Avx napisał(a):Nie "Stany Zjednoczone" tylko "południowe Stany w Stanach Zjednoczonych", co było zresztą niewydajne. W przeciwnym razie ktoś inny wygrałby wojnę domową.Strasznie upraszczasz. CSA przegrały, bo, między innymi, miały dużo gorszych liderów, fatalną dyplomację i kiepski przemysł ciężki (co z kolei zaważyło na słabej marynarce wojennej, która w przypadku CSA była kluczowa dla przerwania potencjalnych unijnych blokad morskich). Nie wynikało to bezpośrednio z polityki niewolnictwa, a z charakteru gospodarki tych stanów, opartej prawie wyłącznie na plantacjach (57% importu stanowiła bawełna, ok. 15% tytoń) i wytwarzaniu czystego surowca, sprzedawanego później na cały świat.
Prawdą jest jednak, że niewolnictwo zaszkodziło CSA, w sposób dość zawoalowany.
Północ potrzebowała taniej siły roboczej, niewolników w rozumieniu współczesnych pracowników chińskich manufaktur. Jednak nie było tylu biednych białych robotników, nawet wliczając rzeszę imigrantów z Włoch, Irlandii, Danii itd. Większość imigrantów nie godziła się na pracę za przysłowiowego centa dziennie w fabryce (woleli zakładać grupy przestępcze, albo szukać szczęścia na zachodzie). Dlatego też (to znaczy: dlatego, że CSA były bogatsze od Unii) na samym początku wojny secesyjnej, CSA dysponowało dużo lepszym sprzętem, szczególnie najlepszą wówczas bronią krótką (Kerrsy LACu) i długą (Berdan Sharps), dużo gorzej było z armatami i bronią oblężniczą (również szynową), w tych dziedzinach przodowała Unia posiadając świetne Gatlingi i Parroty.
Jednak Unia wpadła na pomysł jak poprawić tę sytuację. Wystarczyło żeby kandydat na prezydenta nowo utworzonej partii przeciwników niewolnictwa (Partia Republikańska) wygrał wybory i zdelegalizował niewolnictwo - wtedy tabuny czarnej, taniej siły roboczej marzącej o "wolności" popłyną na Północ. Zresztą, nie było też tajemnicą finansowanie kampanii Lincolna i PR przez wielkich przemysłowców. Od 1854 aż do początków XX w. (rządy T. Roosevelta) Partia Republikańska wspierała korporacjonizm (wysokie cła na import produktów produkowanych w USA) i dewaluowała wartość małych i średnich firm (luźna polityka antymonopolowa).
Oczywiście, Północ spodziewała się secesji południowych stanów. Spodziewała się wojny, doskonale zdając sobie jednocześnie sprawę, że będzie to wojna wygrana (a zaważyła, jak wspomniałem wyżej, marynarka wojenna i całkowity brak kompetencji konfederacyjnych dyplomatów).
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
