Cytat:Czym innym jest bycie poza granicami naszego teraźniejszego poznania, a czym innym mówienie o czymś wykraczającym "ze swojej natury" z naszego poznania.
Dla przykładowej cywilizacji nie byłoby żadnej różnicy. Ich wiedza mówiłaby o statycznym wszechświecie i jednej galaktyce. Mogliby dywagować, że inne gwiazdozbiory istnieją, ale ze swojej natury leżą poza naszym poznaniem. Albo że z natury przestrzeni ( co byłoby niemal strzałem w dziesiątkę! ), chociaż ichnia nauka wykluczałaby takie "magiczne" jej własności. To zwykłe teoretyzowanie. Może nie za dużej wartości poznawczej, ale nie udawałbym że nie wiem o co chodzi.
Cytat:Tutaj wydaje mi się, że nie. Tylko ze względu na to, że jeśli nie zdefiniujesz jakie miałyby być te różne własności, to pytanie o prawa fizyki jest bezzasadne, bo nie wiemy do czego je odnieść.
No a pytanie o identyczność praw we wszechświecie, to jedno z najistotniejszych pytań fizyki, na które to nasz gatunek ma okazję odpowiedzieć ( co zrobił już tak jakby zrobił
).Biedaczki z przykładu znów nie miałyby nic konkretnego do przedstawienia, a jakby miały, to nie dałoby rady tego w jakikolwiek sprawdzić i kłóciłoby się z obowiązującą nauką.
Cytat:A jeśli dopowiem, że istnienie tych bogów wykracza poza jakieś Twoje konstrukcje i w ogóle poza umysł ludzki, i nie da się ich istnienia ogarnąć konwencjonalną logiką, dalej będziesz obstawiał przy swoim?
Nadal. Ci bogowie trafią do bezdennego worka pełnego kwadratowych kół, cofania się do przodu, transcendentnych jenotów itp. Przecież wiem co znaczy, że coś jest poza zasięgiem umysłu i poza logiką, a że przyjąłem pewne założenia co do struktury rzeczywistości, to jestem przekonany, że czegoś takiego nie ma. Najwyżej się mylę, koniec świata.
Jak nie poczynię sobie tych nieempirycznych założeń, których będę się trzymał, to zrobi się intelektualny pierdolnik, w którym nic nie istnieje, wszystko istnieje, albo udaję że nie wiem co mówią słowa i głoszę je za bezsensowne.

