Cytat:Wszechświat też jest wszędzie a jakoś sensowności tego słowa żaden antyrealista semiotyczny nie podważa (a pokazać go też nie sposób) jego sensowności.
Natomiast Napoleon Bonaparte nie może być obiektem żadnej obserwacji ni w ząb.
Idioto...
To, że teraz nie mogę zobaczyć Napoleona nie świadczy o jego bezsensowności, tak jak to że nie mogę teraz zobaczyć ojca, bo jest w rejsie nie znaczy że pojęcie to jest bezsensowne. Muszę tłumaczyć czemu, czy zaoszczędzisz mi tej katorgi?
Cytat:Czyli na podstawie widzimisię. A co do tego, że słyszysz, widzisz, smakujesz, wąchasz, dotykasz - to nie udowodnisz tego. Nieobronione.
W Twoim rozumieniu wszystko jest w takim razie widzimisię. Cóż.
Jeśli chodzi o doświadczenie - niczego nie muszę udowadniać. Ja po prostu przyjmuję, że Ty masz taki sam aparat poznawczy i doświadczasz mniej więcej tego samego co ja, jeśli znajdujemy się w jednym miejscu. Jesteś zmuszony przyjąć to samo założenie, jeśli chcesz się ze mną porozumiewać. Jeśli uważasz, że nie - powiedz w jaki inny sposób to zrobic.
Cytat:Ja jestem uprawniony, Ty sobie nie bądź.
To nie jest kwestia Twojego uznania

Cytat:Owszem, nietrudno. Wystarczy wskazanie Ciebie, drzewa itd.
No i gdzie tam "Bóg"? Wskazując drzewo, pokazujesz mi drzewo. Jeśli mówisz, że jest tam "Bóg" chcesz powiedzieć coś więcej, niż to że widzę drzewo. Wskazanie nie jest środkiem poznawczym w tej sytuacji.
Cytat:Dwa, że gadając o transcendencji - semiotyk rozumie to słowo, bo inaczej czemu rozmawiałby o "fahasifhaslslfka" - szalony ? . Jeżeli rozumie to słowo, to jest chyba sensowne - według jego fiu-bździu kryterium. A jak nie rozumie, to po co o tym gada ?
Może i rozumiem to słowo. Na tej zasadzie, że jeśli coś jest transcendentne wobec wszechświata to jest niepoznawalne. Więc w gruncie rzeczy nie wiem, o czym mówimy. Rozumiem co to znaczy transcendentny, ale nie mogę tej cechy niczemu przypisać, bo każde odniesienie wiązałoby się z doświadczeniem które przeczy transcendencji.
Cytat:Ja już nie muszę niczego krytykować. Dla mnie to już zostało obalone.
Nie można obalić poglądu, którego się nie rozumie.

