Wookie napisał(a):Idioto...A to, że teraz nie możesz zobaczyć Boga już świadczy o jego bezsensowności... Ciekawe :lol2:
To, że teraz nie mogę zobaczyć Napoleona nie świadczy o jego bezsensowności
Wookie napisał(a):Jeśli chodzi o doświadczenie - niczego nie muszę udowadniać. Ja po prostu przyjmuję, że Ty masz taki sam aparat poznawczy i doświadczasz mniej więcej tego samego co ja, jeśli znajdujemy się w jednym miejscu. Jesteś zmuszony przyjąć to samo założenie, jeśli chcesz się ze mną porozumiewać. Jeśli uważasz, że nie - powiedz w jaki inny sposób to zrobic.
Wcześniej mówiłeś, że nie potrzeba żadnych założeń, teraz już przyjmujesz założenia...
Wookie napisał(a):To nie jest kwestia Twojego uznaniaWłaśnie to chciałem wyrazić. Dobrze, że to rozumiesz.
Wookie napisał(a):No i gdzie tam "Bóg"? Wskazując drzewo, pokazujesz mi drzewo. Jeśli mówisz, że jest tam "Bóg" chcesz powiedzieć coś więcej, niż to że widzę drzewo. Wskazanie nie jest środkiem poznawczym w tej sytuacji.Jesteś pewny, że to drzewo istnieje ? Gdzie się odbywa widzenie tego drzewa ?
Wookie napisał(a):Może i rozumiem to słowo. Na tej zasadzie, że jeśli coś jest transcendentne wobec wszechświata to jest niepoznawalne. Więc w gruncie rzeczy nie wiem, o czym mówimy.Rozumiesz, ale nie rozumiesz... :]
Wookie napisał(a):Rozumiem co to znaczy transcendentny, ale nie mogę tej cechy niczemu przypisać, bo każde odniesienie wiązałoby się z doświadczeniem które przeczy transcendencji.Możesz sobie przypisać, że obiekt oddalony 13.6 mld lat świetlnych jest dla Ciebie transcendentny.
Możesz też innej osobie przypisać, że coś jest dla niej transcendentne.
Weźmy na przykład chorego chłopca, który całe życie spędza w jednym zamkniętym pomieszczeniu. To jest jego świat. Nie doznał niczego poza tym pokojem. Pewnego razu odwiedzasz go i dajesz mu książkę o Świecie zewnętrznym. Niestety chłopiec odmawia dyskusji o tym świecie, gdyż stwierdza, że jest on dla niego transcendentny i tym samym rozmawianie o nim jest bezsensowne.
Wookie napisał(a):Nie można obalić poglądu, którego się nie rozumie.
Jak mi coś zarzucasz, to podaj jakiś przykład

Forge napisał(a):Nawiasem mówiąc, co by nie popaść w negowanie realności wszystkiego: jak się coś widzi (czy ogólnie odbiera) a się nie ma jakichś poważnych przesłanek do twierdzenia, że ma się problem z ośrodkami odbioru informacji, to się to uznaje za prawdziwe. Oczywiście, można się mylić i być może żyjemy w Matrixie, ale to i tak jedyne możliwe założenie dopóki ktoś nie wymyśli, jak zbadać realność świata. To wszyscy tutaj chyba wiedzą i się z tym zgadzają, niemniej wypadałoby poczynić taką uwagę, co by nie popaść w ww. negowanie realności wszystkiego.
Ale nasi kochani semiotycy, Argen i Wookie, upierali się(upierają dalej?) że ich semiotyczny pogląd nie wymaga założeń...

