Machefi napisał(a):Ten promień to tak naprawdę nie geometryczny promień ciała, a promień, czyli odległość na jaką dane ciało (czarna dziura) oddziałuje na tyle mocno, by można mówić o horyzoncie zdarzeń. Sfera o promieniu Schwarzschilda to właśnie horyzont zdarzeń i stąd wzmianka Fizyka, że jest sens mówić o powierzchni CD - bo to znów nie jest klasyczna powierzchnia ciała.Nawet nie o to mi chodziło. Problem w tym, że geometria w czarnej dziurze jest porąbana i promień Schwarzschilda nie ma nic wspólnego z odległością od środka do horyzontu zdarzeń, tak jak by to było gdyby horyzont był zwyczajną sferą w przestrzeni. Nie ma sensu w ogóle mówić o odległości między osobliwością a horyzontem, bo osobliwość nie jest nawet punktem w przestrzeni. Tam się dzieją takie rzeczy, że ciężko powiedzieć, gdzie tam jest czas, a gdzie przestrzeń i dlatego też nie da się za bardzo określić objętości czarnej dziury. Natomiast powierzchnia horyzontu zdarzeń jest dobrze zdefiniowaną wielkością i wynosi dokładnie [latex]4\pi r_S^2[/latex].
Obrazowo mówiąc ciało o jakiejś masie spoczynkowej, które zostałoby ściśnięte do rozmiarów swojego promienia Schwarzschilda staje się CD i zapadnie się do punktu, czyli osobliwości, a ta nie ma promienia, ani powierzchni, ani objętości.
Ma za to masę i ta masa wpływa na otoczenie. Do odległości równej promieniowi Schwarzschilda wpływa specyficznie, tworząc horyzont zdarzeń, dlatego mówi się o promieniu i powierzchni CD, tyle że to nie to samo, co w przypadku innych ciał.
Machefi napisał(a):Właśnie się zastanawiam czy to nie z tej właściwości wynika poszukiwanie masy wszechświata i jego rozmiarów aby sprawdzić, czy kiedyś w końcu sam się znów zapadnie?To wynika raczej, jak większość innych rzeczy zresztą, z czystej ciekawości :p
![[Obrazek: style3,Fizyk.png]](http://www.sloganizer.net/en/style3,Fizyk.png)
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
