Cytat:Jeśli nonsens, zdefiniujemy tak jak określa to ateizm semiotyczny, to w zasadzie ateiści semiotyczni mogą śmiało usiąść w ławkach kościelnych, a to z tej racji, że wierni też sądzą, że Bóg jest niepoznawalny, inny, niepojęty, czy spoza naszej rzeczywistości.
Ateiści semiotyczni istotnie mogą usiąść w ławkach kościelnych, ponieważ przyjmują oni że najprawdopodobniej za słowem "Bóg" stoją JAKIEŚ emocje, przeżycia ludzi, którzy to słowo wypowiadają. Sęk w tym, że ich przeżyciowe świadectwo jest jedynym nam dostępnym. Powoduje to, że ja na przykład nie mam jak poznać tego, o czym oni mówią, ponieważ nie mam żadnej gwarancji że to co przeżyłem jest tożsame z tym, o czym chciał mi powiedzieć mój interlokutor. Aczkolwiek moje przeżycia mogą mnie skłonić do np. kontemplacji, medytacji czy siadania w ławkach kościelnych. Tyle jeśli chodzi o psychologię, bo ateizm jest poglądem na naturę sensowności zdań.
Teraz jeśli chodzi o zdania. Jeśli coś jest niepoznawalne, nie odnosi się do rzeczywistości (a Bóg, pamiętajmy jest poza nią) to wychodzę z założenia, że mówienie o tym jest pozbawione celu, ponieważ nic intersubiektywnego tym samym nie nazywamy. Zdanie utworzone w oparciu o słowo, które jest nieobserwowalne w żaden sposób, jest bezsensowne - nie jest ani prawdziwe, ani fałszywe. Ono może wyrażać ludzkie emocje, ale nie może służyć porozumieniu. Jest więc elementem języka zamkniętego.
Sęk cały tkwi jednak w fakcie, że ludzie religijni chcą się porozumiewać, cały dyskurs religijny skierowany jest na porozumienie. Filozofia języka religijnego musi wręcz zakładać porozumienie, inaczej nie miałaby celu. W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: "Wierzymy nie w formuły, ale w rzeczywistości, które one wyrażają i których wiara pozwala nam "dotknąć"" (KKK 170). Widać więc wyraźnie przekonanie o tym, że zdania religijne dotykają jakiejś rzeczywistości realnej, obiektywnej, a nie - jak implikuje ateizm semiotyczny - tylko subiektywnej.
Cytat:Sęk w tym, że istnieje opcja, iż Bóg współczesnych katolików istnieje, zaś poziom komplikacji struktury bytu, uniemożliwił nam dotąd zgłębić w tak dostatecznym sensie naturę bytu, by istnienie Boga stało się intersubiektywne.
Otóż, jeżeli przyjąć ateizm semiotyczny to nie ma "obawy" że Bóg współczesnych katolików istnieje, ponieważ słowo to nie wyraża empirycznych treści, nie projektuje żadnej rzeczywistości więc nie możemy zakładać istnienia czegoś, o czym nie wiemy czym miałoby być.

