DziadBorowy napisał(a):Porównując obie te sytuacje korzystniejsza dla mnie jest ta pierwsza.Osobiście wybrałbym tą drugą. Raz, że nigdzie nie jest powiedziane, że to ja się nie załapię (moja babcia chora na nowotwór czekała na operację niecały miesiąc), dwa, że nie każdy zabieg i leczenie związany jest z niebezpiecznymi kolejkami.
Niemożność ubezpieczenia się z powodu choroby to w zasadzie wyrok bez nadzieji nawet w postaci fundacji charytatywnych (gdy w takiej sytuacji jak nasza znajdzie się każdy chory to na nic te fundacje).
Określony wiek także często wyklucza możliwość ubezpieczenia się. I to nie jest problem tylko gapowiczów, którzy na starość przypomnieli sobie o ubezpieczeniu. To także problem tych, którzy ubezpieczyciela chcieliby w tym wieku zmienić np. z powodu nie wywiązywania się z umowy tego pierwszego lub atrakcyjniejszej finansowo oferty.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
