Witold napisał(a):Czyli jeden z nas ma rację, a drugi buja w obłokach, bo tu w ogóle nie ma miejsca na różne rozumienie. Takie same to takie same. Znak równości to nie jest coś co można sobie interpretować.
Nie ty przez "taką samą karę" rozumiesz przykładowo "taka sama kwota" ja rozumiem "tak samo dotkliwa".
Twój system prowadzi do tego, że niektórych stać na łamanie prawa. Co jest oczywiste gdyż libertarianizm ma na celu wprowadzenie oligarchii.
Witold napisał(a):Będzie to 400 złotych. To jest fakt, reszta to już twoje wymysły.
Dlaczego nie zaproponujesz wprowadzenia dla biednych niższych cen w sklepach, żeby wszyscy odczuwali je tak samo? A może zrelatywizujemy jednostki masy, tak żeby kilogram dla każdego był odczuwalny tak samo, niezależnie od jego siły fizycznej?
I nie, nie sprowadzam do absurdu. Konsekwentnie stosuję twoją teorię i twój wypaczony system wartości.
Oczywiście, że sprowadzasz do absurdu. Nie mam żadnego obowiązku wychodzić od słusznej zasady i ekstrapolować ją do każdej możliwe wyobrażalnie sytuacji. Jak świetnie ujął to Sajid:
Niekoniecznie. Absurdy mnożą się zawsze z powodu tego ludzkiego pociągu ku dziwnie pojmowanej konsekwencji, która jest często zupełnie niepotrzebna i szkodliwa. Może np. prowadzić do doktrynerstwa.
Idąc twoim tokiem rozumowania to przykładowo biorąc liberalną zasadę "nie ma przestępstwa bez ofiary" gdyby ktoś do Ciebie strzelał ale nie trafił nie byłoby przestępstwa co jest absurdem. Ale nie oznacza, że sama zasada nie jest przeważnie dobra.
Prawo własności jest często dobre ale może prowadzić do tego, że niektórzy uważają, że Fritzl miał prawo gwałcić swoje dzieci. Zobacz na fora propertarian.
Nie ma złotych zasad, aksjomatów i musimy rozpatrywać każdą sytuację i oceniać co będzie lepsze.
Witold napisał(a):Powtarzam pytanie: czy rząd ma prawo wymordować część społeczeństwa, jeżeli większość się na to zgodzi?
A co to znaczy rząd ma prawo? O jakie prawa Tobie chodzi? Bo zgaduję, że te twoje neoplatońskie, absolutne formy. :lol2:
W tej chwili wg. prawa międzynarodowego nie ma. Ma natomiast prawo nakładać podatki.
Witold napisał(a):Wtedy warto by było zdać sobie wreszcie sprawę z oczywistego, że większość nie jest żadnym autorytetem i należy kierować się tym co jest słuszne, a nie opinią większości.
Oczywiście co ja robię. Twierdzę, że opodatkowanie bogatych nie jest słuszne bo większość tak sądzi ale dlatego, że jest korzystne dla większości. A ja to cenię. Przy okazji mam poparcie większości co bardzo mi pomaga.
Witold napisał(a):No, skoro tak twierdzisz to...
Czy rząd ma prawo wymordować część społeczeństwa, jeżeli większość się na to zgodzi?
Odpowiedziałem wyżej. Ja raczej nie widzę rzeczy w stylu "mieć prawo", "nie mieć prawa". Ale czy może, nie może. Czy jest słuszne, korzystne i możliwe.
To całe mówienie "mam prawo do" jest nadużywane i kompletnie niezrozumiałe przez większość. Nie ma żadnego prawa jeżeli nie jest ono ustalone i egzekwowane.
Witold napisał(a):Pytanie jest kluczowe. Z tego co piszesz wynika że ma, a to oznacza że władza może zrobić dosłownie wszystko, co tylko się jej żywnie podoba i żadne zasady słuszności czy moralności jej nie wiążą. Rząd może okraść kogo chce, wywłaszczyć kogo chce, wymordować kogo chce.
Nie wcale nic z tego takiego nie wynika. Rząd nie może tego zrobić bo nie ma wystarczającej na to siły.
I sam chciałbym zaorania takiego rządu każdymi możliwymi środkami przez społeczność międzynarodową.
Sam chcę zniszczenia powiedzmy Iranu. Dlatego, że uważam to za słuszne i korzystne. A nie dlatego, że Iran łamie jakieś platońskie formy praw.
