Cytat:Nie jestem pewny, czy pojęcie Boga przestało odnosić się do doświadczenia, raczej "wysublimowało" się na wyższy poziom abstrakcji.
No i właśnie poprzez to wysublimowanie przestało się odnosić do doświadczenia.
Cytat:Mój pogląd wynika stąd, że odrzucenie doświadczenia jako źródła niektórych pojęć zmusza nas do automatycznego uznania innych, nieznanych źródeł pojęć - a to już mistyka. Dlatego zastosowane przez Ciebie kryterium sensowności wydaje mi się nieużyteczne, bo według wyznawanego przeze mnie poglądu każde pojęcie będzie je spełniać i ziarno racjonalności nie zostanie oddzielone od plew absurdu.
A mnie się wydaje, że nie bierzesz pod uwagę jednego podstawowego czynnika - ewolucji pojęć, ich czasowości. Słowa zmieniają swoje znaczenie na przestrzeni dziejów, a z tego jak rozumiano je niegdyś, nie możemy wnosić jak mają być rozumiane dziś.
Jak wspominałem, zdaję sobie świetnie sprawę że słowo "Bóg" i "bogowie" było niegdyś nie tylko odnoszące się do doświadczenia, ale było i hipotezą empiryczną. Zresztą na zapadłych wsiach znaleźć można dalej ludzi, dla których Bóg jest siwym panem rozdającym światu dekrety z chmurki. Natomiast ja odnoszę się do współczesnych opisów, podobnie jak używam słowa kobieta w rozumieniu osoby płci żeńskiej, a nie kobyły jak to miało miejsce w czasach dawniejszych.
Ateizm semiotyczny w pierwszej kolejności dotyczy pojęcia "Boga" jakim posługują się wielkie religie, jakbyś sobie prześledził książkę Chwedeńczuka Przekonania religijne, to on zaczyna ją w ogóle od definicji pojęcia religii właśnie dlatego, że to ono jest nośnikiem pojęcia "Boga" przez pozbawienie sensu którego Chwedeńczuk dokonuje, w swoim mniemaniu, "demistyfikacji religii".
Cytat:Chcesz powiedzieć, jak rozumiem, że w toku scholastycznych debat pojęcie Boga "osiadło na mieliźnie". Jestem zaskoczony podaniem przez Ciebie technik "wyjęcia Boga spod hume'owskiego wymogu" - bo druga technika to właśnie transcendencja, a trzecia jest nieuniknioną konsekwencją drugiej. Wynikałoby z tego, że w pewnych warunkach przyjmujesz jednak nieadekwatność wspomnianego wymogu, czyli przynajmniej częściowo zgadzasz się z moim stanowiskiem.
Druga technika była odpowiedzią na sugestię vpprofa, że zdanie "Bóg istnieje" można brać na tej samej zasadzie co "ciągi są ograniczone i nieograniczone". W tym przypadku mamy do czynienia ze zdaniami budowanymi w ten sam sposób co w matematyce - czyli na zasadzie przekształceń. Przekształcenia, powtarzam, nie są w ogóle związane z wymogiem Hume'a, bo są przyjęte arbitralnie, kategoria sensu się ich po prostu nie tyczy.
Jak wspomniałem, jeśli umówimy się że w pewnym systemie po literze "k" musi paść znak "@", to wyrażenie "k@" będzie wypełnieniem schematu, tej konwencji na którą się umówiliśmy. W podobny sposób rozumiem teologię.
Cytat:Rozmaite próby opisu Boga są zatem raczej wyrazem nabożnej bezsilności niż rzetelną relacją w empiryczno-naukowym znaczeniu
I dlatego właśnie modlitwa, nabożeństwa, rytuały i ceremonie religijne są jak najbardziej wskazane, jeżeli ktoś czuje sympatię do religii. Jeżeli chce "poczuć" to co czuje człowiek religijny. Ateizm semiotyczny odnosi się tylko do zdań religijnych, które sprawiają wrażenie że coś konkretnego komunikują, w istocie jednak nie mówiąc nic.

