Sajid napisał(a):Nie wiem co było w serialach z tamtych lat, ale one są w mojej ocenie takie realistyczne. Dramat obyczajowy to był dramat obyczajowy, dzisiejsze historie serialowe są dla mnie jakieś mdłe, nijakie. Reżyserskie metody i gra aktorska także zupełnie inne. Począwszy od samego dźwięku. Nie wiem jak wygląda nagrywanie słów aktorów od kuchni ale zwyczajnie te starsze metody bardziej mi odpowiadają, bardziej odpowiada mi ich efekt.Tak, dokładnie. Spójrz na seriale obecne - już pomijając miałką treść, ale na scenografię - wszystko jest takie "sterylne", plastikowe... Olbrzymie, jasne mieszkania, samochody zawsze umyte na "błysk" niezależnie od pogody, wszyscy ogoleni, czyści, władający akademicką polszczyzną. W dodatku wszystko przekoloryzowane, przedobrzone. No i nierealne - w obecnych serialach nawet rodzina, która ma być "biedna i bezrobotna" mieszka w wielkim apartamencie z tv plazmowym, laptopami, mają elegancki samochód itp.
A seriale i filmy z PRL - tam było widać Polskę, a nie jakiś "Matrix", tam był realizm, prawdziwe życie.
Cytat:A Ballada jest w rzeczy samej mocnym i pesymistycznym serialem. Ten serial to przestroga, bardzo aktualna przestroga.Serial jako jeden z niewielu dobitnie ukazuje do czego może doprowadzić "bezstresowe wychowanie" i pobłażanie dzieciom. Fakt, że Gienia nie miała lekko, męża zabili Niemcy, sama musiała się z Januszkiem męczyć. Ale to jej wieczne przeświadczenie, że jej synek jest niewinny, że to wpływ środowiska, to ciągłe dla niego poświęcenie - sprawiło to co sprawiło. A Janusz był złym człowiekiem, dodatkowo zepsutym przez więzienie i towarzystwo. Wydawałoby się, że na samym końcu rodzina go zmieni na lepsze, ale niestety - tym razem to rodzina świeżo poślubionej żony okazuje się niewyobrażalnie podła i wyrachowana.
A scena karceru może swobodnie robić za wizualizację słów "prawdziwe skurwysyństwo".
Serial smutny ale i mocny, tak....
"Marian zataczając się wracał jak zwykle znajomym chodnikiem do domu. Przez zamglone od całonocnej popijawy oczy widział mieszkańców Skórca bezskutecznie uganiających się choćby za kromką jakiegokolwiek pieczywa. Na razie było jednak cicho."
Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)
Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)

