666gonzo666 napisał(a):Kszty logiki?Wtedy nikt by tego nie chciał oglądać

Weźmy sobie takie małżeństwa i ogólnie związki - w prawdziwym życiu w ogólności związki są raczej trwałe i mało burzliwe. W telenoweli zaś... takie małżeństwo w wieku powiedzmy 18-50 nie ma prawa przetrwać dłużej jak te 20 odcinków, po pewnym czasie okazuje się, że każdy spał już z każdym i trzeba wprowadzać "z tyłka" nowe postacie i tak dalej.
Oglądanie jak po raz 120 mąż wraca z pracy, je obiad i tak dalej byłoby dla "housewife'ów" nudne, trzeba wprowadzać urozmaicenia, co nieodmiennie powoduje, że serial co już ma te 300-400 odcinków staje się swoją własną karykaturą.
"Marian zataczając się wracał jak zwykle znajomym chodnikiem do domu. Przez zamglone od całonocnej popijawy oczy widział mieszkańców Skórca bezskutecznie uganiających się choćby za kromką jakiegokolwiek pieczywa. Na razie było jednak cicho."
Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)
Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)

