El Commediante napisał(a):Dokończyłem LOST. Zakończenie całkiem miłe. Serial okazał się jedną wielką metaforą... Nie napiszę czego, żeby nie spoilować, ale podobała mi się nawet jako ateiście
Ja się zatrzymałem na którymś nastym odcinku trzeciej serii i po prostu ciężko mi było to oglądać, z jednej strony człowiek chce się dowiedzieć więcej, a z drugiej strony z odcinka na odcinek mniej odpowiedzi, a więcej gmatwania i pytań, może się skuszę i obejrzę do końca.
Poza tym szykuje się kolejny sezon "How i met your mother", żeby przez 9 lat nie potrafić powiedzieć kto tą matką jest, a przy okazji opowiedzieć dzieciakom że zanim poznał tę matkę, to przeleciał trochę "kandydatek", pogratulować scenarzyście/stom. Serial zrobił się nudny i miejscami na siłę ckliwy.
"War, War never changes"
"Jako że jesteś obywatelem demokratycznego kraju powinieneś wiedzieć że twój głos nic nie znaczy".
Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.
"Jako że jesteś obywatelem demokratycznego kraju powinieneś wiedzieć że twój głos nic nie znaczy".
Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.


