
Gdyby nie zakończenie to odcinek byłby nijaki, bo w większości nudny. Wilcy to jednak głupi są. Ale w końcu jedna głupia postać mniej do oglądania.
Mam niejasne wrażenie, że Martin zagoni się w kozi róg z taką polityką dotyczącą kreowania losów bohaterów. Pozostaje czekać na smoki. Oby nie okazały się bagiennymi nielotami...
Spodziewam się, że jeszcze parę Martinowskich bzdur przed nami.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

