Do pewnego stopnia masz rację, ale nie do końca wciąż rozumiem dlaczego mowa tutaj o kontrkulturze, o której kontrkulturze tu właściwie mówimy, skoro to jak najbardziej trendy głównonurtowej kultury współczesnej. Na dodatek warto zwrócić uwagę, że choć widzom ukazywane są te aspekty o których mówisz, to o tyle dla samych postaci rzeczywistość serialu jest bardziej obwarowana różnymi tabu i można się zastanawiać na ile przypomina to dawne czasy Christianitas (swoją drogą, ciekawe, że ta terminologia tak powszechnie przyjęła się na forum), gdzie być może powierzchownie zachowywano się skromnie i zachowawczo, a pod tym co bezpośrednio pokazywane, kryły się bardziej łamiące tabu zachowania. Warto zauważyć, że idąc za Twymi przykładami, taki homoseksualizm nie jest w świecie serialu czymś akceptowanym oficjalnie. Jeśli już, to przymyka się oczy i udaje, że nie dzieją się takie rzeczy. Podobnie kazirodztwo czy zdrady małżeńskie nie są przecież oficjalnie akceptowane, ale tylko do momentu gdy nie pojawiają się problemy z legitymizmem, czy to arystokratycznym czy monarchicznym. A ta postać o której mówisz to lady Olenna Tyrell?
W tym sensie wydaje mi się, że "Gra o Tron", w przeciwieństwie do "Opowieści z Narnii" czy "Władcy Pierścieni" nie ma nieść żadnego przesłania, a jedynie, przynajmniej z pozoru ukazać rzeczywistość taką jaką jest, podobnie chyba było z cyklem wiedźmińskim. Bez oceniania, które postawy są słuszne, a które nie. Wiadomo, że taki Ned Stark był szlachetny i wszyscy wiemy jak to się dla niego skończyło, ale czy to niesie jakieś przesłanie? Na tej czy tamtej tragedii, tym czy tamtym przeniewierstwie, zdradzie, świat się nie kończy, ani to zło tak do końca nie triumfuje, ani też dobro. Bo i żadnego z bohaterów nie można jednoznacznie przypisać do żadnej kategorii, bo i Ned Stark nie aż tak szlachetny jak by się chciało, choć na tle reszty być może się wyróżniał. Chyba tylko Joffreya można jednoznacznie przypisać
W tym sensie wydaje mi się, że "Gra o Tron", w przeciwieństwie do "Opowieści z Narnii" czy "Władcy Pierścieni" nie ma nieść żadnego przesłania, a jedynie, przynajmniej z pozoru ukazać rzeczywistość taką jaką jest, podobnie chyba było z cyklem wiedźmińskim. Bez oceniania, które postawy są słuszne, a które nie. Wiadomo, że taki Ned Stark był szlachetny i wszyscy wiemy jak to się dla niego skończyło, ale czy to niesie jakieś przesłanie? Na tej czy tamtej tragedii, tym czy tamtym przeniewierstwie, zdradzie, świat się nie kończy, ani to zło tak do końca nie triumfuje, ani też dobro. Bo i żadnego z bohaterów nie można jednoznacznie przypisać do żadnej kategorii, bo i Ned Stark nie aż tak szlachetny jak by się chciało, choć na tle reszty być może się wyróżniał. Chyba tylko Joffreya można jednoznacznie przypisać
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł
Kurt Gödel
Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
Kurt Gödel
Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/

