Ładnie się tutaj wyklarowuje nam pewien offtop, więc w sumie prośba do moderacji, aby wyciąć i zrobić z tego nowy temat.
Moim zdaniem to trochę przesadzone głosy, ale nie dlatego, że to nie świadczyło o upadku Christianitas, tylko kolejne objawy, że ta kultura skończyła się już dawno temu, tak więc są to głosy spóźnione. Moim zdaniem wpływ chrześcijaństwa był marginalny już przynajmniej od wieku albo dwóch. Nawet jeśli powierzchownie Europa i jej społeczeństwo było chrześcijańskie, to nie chrześcijaństwo było motorem działania ówczesnego społeczeństwa. Inne idee, inne motywacje. Swego czasu interesowałem się dosyć mocno kontrkulturą lat '60 i '70 i odnoszę wrażenie, że sama w sobie była tak przegięta, że większość z propozycji tej kontrkultury nie mogła przetrwać, ale wywarła tak ogromny wpływ na kulturę, że nawet jeśli w kolejnych dziesięcioleciach odcinano się od wpływu tej "rewolucji" to i tak wiele ona zmieniła. Z tym, że jednak, nie zmieniła ona moim zdaniem kulturę chrześcijańską w inną, bo taka już de facto nie funkcjonowała.
Taka estetyka, moim zdaniem też ma swój urok. Jakoś nie mówiłem tego wcześniej, ale przyznam się tutaj do pewnej obserwacji i do pewnych przemyśleń. Czasami spotykam się z twierdzeniami jakoby w różnych utworach (czy to książkach, filmach, serialach bądź komiksach), bohaterowie, którzy są "kryształowi", albo chociaż naprawdę ideowi, byli "sztampowi". Jednak czy nie odnosisz wrażenia, że w dzisiejszych czasach tak mocno zaczyna dominować ten "wyrachowany realizm" jak go nazywasz, gdzie bohaterowie zostają odbrązowieni, że de facto to właśnie bohaterów ideowych w dzisiejszych czasach ze świeczką szukać, to oni są całkiem oryginalnie na tle reszty. Myślę, że kultura niedługo może sprawić, że odbiorcy coraz bardziej łaknąć będą tego typu postaci. Do pewnego stopnia zdarzają się takie postaci nawet w takim GoT, przecież Ned Stark był taką postacią, nawet pomimo swoich grzechów.
Ona się nie liczy
.
Cytat:"Forumowa prawica" niejednokrotnie wyrażała twierdzenie, że potężny cios Christianitas zadały zjawiska z okolic 1968 - rewolucja seksualna jest jednym z tych objawów. O tę kontrkulturę definiowaną z tej perspektywy mi chodzi. Tak widziana jest ona szerokim zjawiskiem, który obejmuje różne zjawiska, w tym myśl polityczną, subkultury młodzieżowe, luźne podejście do seksu, narkotyki i wszelkie ruchy New Age itp. Przypominam, tak to wygląda z perspektywy człowieka Christianitas. Kontrkultura - wszysto to, co sprzeczne z zasadami KK i gloryfikujące w ten czy inny sposób indywiduum, tak to chyba można krótko ująć.
Moim zdaniem to trochę przesadzone głosy, ale nie dlatego, że to nie świadczyło o upadku Christianitas, tylko kolejne objawy, że ta kultura skończyła się już dawno temu, tak więc są to głosy spóźnione. Moim zdaniem wpływ chrześcijaństwa był marginalny już przynajmniej od wieku albo dwóch. Nawet jeśli powierzchownie Europa i jej społeczeństwo było chrześcijańskie, to nie chrześcijaństwo było motorem działania ówczesnego społeczeństwa. Inne idee, inne motywacje. Swego czasu interesowałem się dosyć mocno kontrkulturą lat '60 i '70 i odnoszę wrażenie, że sama w sobie była tak przegięta, że większość z propozycji tej kontrkultury nie mogła przetrwać, ale wywarła tak ogromny wpływ na kulturę, że nawet jeśli w kolejnych dziesięcioleciach odcinano się od wpływu tej "rewolucji" to i tak wiele ona zmieniła. Z tym, że jednak, nie zmieniła ona moim zdaniem kulturę chrześcijańską w inną, bo taka już de facto nie funkcjonowała.
Cytat:Słuszna uwaga. W tym co mówię chodzi mi przede wszystkim o relację dzieło-odbiorca, nie o wewnętrzne prawa świata przedstawionego, które w tej dyskusji ciekawią mnie na tyle, na ile mają wpływ na odbiór wśród widzów. Widzowi prezentuje się pornografię, sukces zła, negatywny obraz rodziny. GoT sieje zamęt i zgorszenie :wink:
Wyrachowany realizm o którym mówisz także dosyć nieźle przemawia do widza dzisiejszych czasów.
Taka estetyka, moim zdaniem też ma swój urok. Jakoś nie mówiłem tego wcześniej, ale przyznam się tutaj do pewnej obserwacji i do pewnych przemyśleń. Czasami spotykam się z twierdzeniami jakoby w różnych utworach (czy to książkach, filmach, serialach bądź komiksach), bohaterowie, którzy są "kryształowi", albo chociaż naprawdę ideowi, byli "sztampowi". Jednak czy nie odnosisz wrażenia, że w dzisiejszych czasach tak mocno zaczyna dominować ten "wyrachowany realizm" jak go nazywasz, gdzie bohaterowie zostają odbrązowieni, że de facto to właśnie bohaterów ideowych w dzisiejszych czasach ze świeczką szukać, to oni są całkiem oryginalnie na tle reszty. Myślę, że kultura niedługo może sprawić, że odbiorcy coraz bardziej łaknąć będą tego typu postaci. Do pewnego stopnia zdarzają się takie postaci nawet w takim GoT, przecież Ned Stark był taką postacią, nawet pomimo swoich grzechów.
Cytat:Tak.
Ona się nie liczy
.
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł
Kurt Gödel
Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
Kurt Gödel
Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/

