exodim napisał(a):Jeśli Niemcy wygraliby wojnę z ZSRR, to raczej tak szybko nie wprowadziliby w życie GPO. Najpierw potrzebowali pokoju na Zachodzie gwarantowanego przez rozejm z, bądź co bądź, nadal potężniejszym militarnie państwem - USA - które z pewnością w końcu rozprawiłoby się z Japonią. Prawdopodobnie nawet w 1944 roku, bez użycia bomby jądrowej. Pakt ten byłby możliwy tylko wtedy gdy udałoby się zatrzeć całkowicie ślady Holocaustu (to już w roku 1944 nie było możliwe, bo już wtedy byli świadkowie zbrodni, którzy jednak mogliby po wojnie znikać w dziwnych okolicznościach, przy niejawnej pomocy służb specjalnych III Rzeszy) i utworzyć pozorny, fasadowy, ale jednak dla Amerykanów, pseudostróżów pseudodemokracji wystarczający, porządek powojenny. Nie byłoby to możliwe w trakcie wysiedlania i eksterminacji narodów słowiańskich. Niemcy potrzebowali na rozpoczęcie realizacji pełnego wymiaru GPO 5-10 lat pokoju. Przede wszystkim na przygotowanie logistyczne. Po tych 5-10 latach narodowy-socjalizm mógł przeżyć odwilż pohitlerowską (jestem przekonany, że po wojnie Hitler zostałby sprawnie odsunięty od władzy przez prawie wszechwładnego w 1944 Himmlera, który już w 1942 r. zauważył niezdolność Hitlera do podejmowania racjonalnych decyzji) i zaniechać samego GPO stając się takim wczesnochruszczowskim Związkiem Radzieckim.
A nie byłoby tak że ludy słowiańskie zostałyby zasymilowane jako wartościowe rasowo do III Rzeszy? Wożenie w tą i nazad po całej Europie, ludzi po to by ich zabić nie jest ani rozsądne ani ekonomicznie uzasadnione. A zważywszy że Słowianie juz wtedy byli najliczniejszą grupą etniczną na tym kontynencie to roboty by było co nie miara. Także GPO nie trwałoby nawet do końca wojny. Pozostawałoby jedynie Niemcom wytłuc partyzantów i mogliby się spokojnie z USA układać.
Sebastian Flak

