Neuro - geniusze geniuszami ale tobie raczej chodzi o metody dla nas, posiadaczy standardowych mózgownic.
Miałem na studiach kolegę, który na sesję kupił sobie gumowy młotek blacharski. I kiedy trafiał na trudne do zapamiętania miejsca, głośno sobie przepowiadał i walił się tym młotkiem w łeb.
Twierdził, że to mu bardzo pomaga ale wyglądał trochę jak po walce z Kliczką.
Taka autorska metoda "wbijania" wiedzy do głowy.
Miałem na studiach kolegę, który na sesję kupił sobie gumowy młotek blacharski. I kiedy trafiał na trudne do zapamiętania miejsca, głośno sobie przepowiadał i walił się tym młotkiem w łeb.
Twierdził, że to mu bardzo pomaga ale wyglądał trochę jak po walce z Kliczką.
Taka autorska metoda "wbijania" wiedzy do głowy.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

