Byłem wczoraj na Pacific Rim. Bardzo fajna oglądałka. O fabule nie ma co się rozwodzić bo jest nie dość, że prosta to jeszcze dziurawa jak szwajcarski ser - ale fabuła nie jest w takich filmach istotna. Generalnie mam wrażenie, że ten film to taki prztyczek w nos wszelkim "Transformersom" na zasadzie "jak chcecie zrobić film o dużych robotach to ja pokaże wam jak to powinno wyglądać". Estetycznie i wizualnie film jest po prostu świetny i nawet nieco wyłamuje się z konwencji standardowych filmów tego typu. Idealny na letni wieczór.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

