Avx napisał(a):Jest to jednak prosty transfer finansowy, w teorii bez żadnej biurokracji (dający się robić - ponownie, w teorii - czysto elektronicznie i automatycznie). Spora część tych pieniędzy zostałaby zwyczajnie zwrócona.Diabeł tkwi w szczegółach. Czy nasza "spółka" ma tyle dochodu, by sobie na takie dywidendy pozwolić? Czy koszta funkcjonowania spółki (utrzymanie policji, wojska, infrastruktury itd.) nie mają pierwszeństwa przed dywidendami?
Jeżeli płacisz 1200 złotych na dochód podstawowy; dostajesz 1000 (każdy dostaje 1000 - nawet miliarderzy, bo to automatycznie idzie); więc twoje realne opodatkowanie wyniosło tylko 200. Nie tak tragicznie, jak wygląda.
Najlepsza forma pomocy socjalnej jaka może istnieć, jeżeli już takowa sobie istnieje. I być może nawet dobra metoda do przyzwyczajania ludzi, że są akcjonariuszami w spółce "Rzeczpospolita", kto wie...
Alaska czy kraje arabskie mogą sobie technicznie pozwolić, bo "spółka" ma bajecznie wysokie dochody z surowców, a ludzi do brania dochodu podstawowego względnie malutko.
W takiej sytuacji starcza ich na wypełnienie wszelkich kosztów funkcjonowania spółki, na jej rozwój, i jeszcze zostaje na sensowną "dywidendę".
W Polsce jest na odwrót.
W takiej sytuacji gdzie większość "dochodu spółki" jest w praktyce z podatków pracujących, to system ten jest de facto redystrybucją owoców pracy, a to bardzo nielibertariańskie, a wręcz komunistyczne.
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.

