A Exodim to z pewnością jest wszechnicą wiedzy...
Faktem jest, że większość ludzi o makroekonomii nie ma pojęcia. Faktem jest, że związki zawodowe są głównie po to, żeby czołowi związkowcy się nachapali, a ich postulaty są na ogół bezsensowne. Faktem jest, że większość ludzi przejawia postawę roszczeniową. Wszystko prawda?
Jakieś panaceum? No nie bardzo ono istnieje, a trzeba sobie jakoś radzić w tych konkretnych warunkach. Nie uważam, żeby obecny porządek, w którym wielkie koncerny i korporacje migają się na różne sposoby przed płaceniem podatków i obowiązek ten przerzucony jest na szarych obywateli był normalny. Uważam też, że pewne formy zatrudnienia w kontekście wykonywanej pracy są niedopuszczalne, tj. pracownik, który pozostaje do stałej dyspozycji pracodawcy i wykonuje dla niego pracę w oparciu o etatowy grafik, powinien mieć zagwarantowane stałe świadczenie z tytułu stosunku pracy. To główny feler umów śmieciowych, które owszem, w pewnych sytuacjach bywają korzystne i mają swoje uzasadnienie, ale na pewno nie jest w porządku sytuacja, kiedy ktoś wykonuje długi czas pracę dla danego pracodawcy w oparciu o ww. umowę. I tak, dużym problemem są składki, a oskładkowanie umów śmieciowych to krok w bardzo złą stronę i strzał w stopy. Należałoby zdecydowanie obniżyć składki i koszty pracy dla umowy o pracę. To wymagałoby zaś wielu trudnych, niekiedy bolesnych reform, których w obecnych realiach żaden demokratycznie wybrany rząd się nie podejmie. Obecny system jest w moim odczuciu właśnie hamulcem dla pozytywnych zmian, konserwuje on jedynie bagno, w którym gnijemy, a sztucznie pompowana bańka finansowa pęcznieje, kiedy pierdolnie to zaczną się niezłe jaja i wtedy zostanie już w zasadzie tylko plucie w brodę, że nie wzięliśmy się za porządki wcześniej.
Chcę zwrócić tu uwagę, że ideologiczne podejście do tematu gospodarki nie jest właściwe, gdyż mamy do czynienia z warunkami, które wytworzyły się na skutek takich a nie innych warunków geopolitycznych na przestrzeni dziesiątek lat. Mnie naprawdę całkiem pasowałaby liberalna gospodarka wolnorynkowa, ale jeżeli nie zostanie wprowadzona umiejętnie to jej beneficjentami na dzień dobry zostaną wielkie molochy, które zgrabnie wpasowały się w realia - nazwijmy to szeroko - demoliberalizmu.
Faktem jest, że większość ludzi o makroekonomii nie ma pojęcia. Faktem jest, że związki zawodowe są głównie po to, żeby czołowi związkowcy się nachapali, a ich postulaty są na ogół bezsensowne. Faktem jest, że większość ludzi przejawia postawę roszczeniową. Wszystko prawda?
Jakieś panaceum? No nie bardzo ono istnieje, a trzeba sobie jakoś radzić w tych konkretnych warunkach. Nie uważam, żeby obecny porządek, w którym wielkie koncerny i korporacje migają się na różne sposoby przed płaceniem podatków i obowiązek ten przerzucony jest na szarych obywateli był normalny. Uważam też, że pewne formy zatrudnienia w kontekście wykonywanej pracy są niedopuszczalne, tj. pracownik, który pozostaje do stałej dyspozycji pracodawcy i wykonuje dla niego pracę w oparciu o etatowy grafik, powinien mieć zagwarantowane stałe świadczenie z tytułu stosunku pracy. To główny feler umów śmieciowych, które owszem, w pewnych sytuacjach bywają korzystne i mają swoje uzasadnienie, ale na pewno nie jest w porządku sytuacja, kiedy ktoś wykonuje długi czas pracę dla danego pracodawcy w oparciu o ww. umowę. I tak, dużym problemem są składki, a oskładkowanie umów śmieciowych to krok w bardzo złą stronę i strzał w stopy. Należałoby zdecydowanie obniżyć składki i koszty pracy dla umowy o pracę. To wymagałoby zaś wielu trudnych, niekiedy bolesnych reform, których w obecnych realiach żaden demokratycznie wybrany rząd się nie podejmie. Obecny system jest w moim odczuciu właśnie hamulcem dla pozytywnych zmian, konserwuje on jedynie bagno, w którym gnijemy, a sztucznie pompowana bańka finansowa pęcznieje, kiedy pierdolnie to zaczną się niezłe jaja i wtedy zostanie już w zasadzie tylko plucie w brodę, że nie wzięliśmy się za porządki wcześniej.
Chcę zwrócić tu uwagę, że ideologiczne podejście do tematu gospodarki nie jest właściwe, gdyż mamy do czynienia z warunkami, które wytworzyły się na skutek takich a nie innych warunków geopolitycznych na przestrzeni dziesiątek lat. Mnie naprawdę całkiem pasowałaby liberalna gospodarka wolnorynkowa, ale jeżeli nie zostanie wprowadzona umiejętnie to jej beneficjentami na dzień dobry zostaną wielkie molochy, które zgrabnie wpasowały się w realia - nazwijmy to szeroko - demoliberalizmu.

