Baptiste napisał(a):W tej dyskusji pisaliście o popycie. Oczywiście tego o czym mówi Guz należy nie traktować poważnie, bo niezbyt wie o czym mówi.
Jednak popyt faktycznie jest bardzo istotny co ukazał właśnie ostatni kryzys. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że polityka cięć jest najbardziej racjonalna. Ale w ten sposób stajemy na tej samej, prostej jak konstrukcja cepa pozycji myślowej co Guz. On tez na pierwszy rzut oka widzi to i owo.
Tymczasem doświadczenie pokazało, ze im więcej cięć tym większe popadanie w kryzys. Właśnie za sprawą malejącego popytu.
http://forsal.pl/artykuly/720726,zadluze...nosci.html
Tak to wszystko pewnego rodzaju uproszczenia i rzeczywisty model jest nieco bardziej skomplikowany. Natomiast co do pogłębiania kryzysu przez cięcia to zauważ, że popyt jest generowany przez państwo przez wydatki ściągane z podatków. I jeżeli dotyczy on rzeczy zbędnych (a tak bardzo często jest - że państwo wydaje aby pobudzić gospodarkę i utrzymać ją na określonym poziomie chociaż do kolejnych wyborów - w Grecji i Portugalii tak właśnie było) to pogłębianie kryzysu na skutek cięć można potraktować jako część kuracji. Podobnie jak leczenie raka chemią. Sama kuracja pogarsza samopoczucie chorego - ale czasem jest jedyną szansą na powrót do zdrowia.
Przy dużych wydatkach publicznych pojawia się wiele podmiotów które żyją głównie z tych wydatków. Można to potraktować jako pewnego rodzaju formę ukrytego socjalu, coś w rodzaju prac interwencyjnych na bardzo szeroką skalę. Cięcia dotykają te podmioty i kryzys pozornie się pogłębia. Ale te podmioty nie są zdrowymi fundamentami sprawnie działającej gospodarki. Raczej na niej pasożytują.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

