Smok Eustachy napisał(a):To jest skutek a nie przyczyna.No właśnie, tyle że żeby wyłapać nieścisłości, to trzeba wziąć kartkę papieru i zrobić obliczenia. A chyba nie o tym mówimy, gdy mówimy o braku realizmu w filmie? Dla przeciętnego widza ten film nie będzie nierealistyczny, bo przeciętny widz nie jest astrofizykiem i nie idzie z kalkulatorem do kina i nie wylicza czy faktycznie stacje były w takiej a nie innej odległości, nie liczy czy prędkość wynosiła 20 czy 50 km/h. Przeciętny widz się nie zorientuje, a film nie gwałci praw fizyki powszechnie znanych, co widać na przykładzie Ann, która niby zarzuca filmowi bzdurność, ale już na czym polega ta bzdurność musi pytać Fizyka.
Kosmos różni się od Ziemi m.i. odległościami, czego szczenarzyści nie pokazują, bo dostosowują film do poziomu widza, który jest durny. Obraz jest dostosowany do horyzontu farmy w Idaho czy tam gdzieś.
To jest zasada ogólna, nie tyczy się tylko tego obrazu.
Dodatkowo mechanizmy poruszania się po orbicie są odmienne od ziemskich.
Dlatego nie będę oglądał.
Prometeusz zaś to całkiem inna jakość. Tam drażniły nie tyle nieścisłości naukowe, co kretyńskie zachowania bohaterów.
Na ten przykład bardzo mi się podoba Alien, pomimo rażących wręcz moją biologiczną wiedzę nierealizmów, typu organizm który rośnie o więcej, niż wchłonie, rozwija się w ciągu kilkudziesięciu minut i pluje kwasem, który nie może istnieć w rzeczywistości. No ale to są szczegóły właśnie, nieistotne z punktu widzenia całości, a film jest mimo tego klasyką kina sci-fi.
The spice must flow

