pilaster napisał(a):To konsekwencja właśnie słabego pojmowania przez Sally ludzkiej psychiki i paranoi. Jednym ze źródeł do jej poznania, była zapewne dla Tet lektura ziemskich prac psychologicznych ściągniętych z Sieci. A tam mogła Sally przeczytać, wyłożone jak krowie na rowie, że ludzie najlepiej i najefektywniej pracują dobrowolnie za wysokie wynagrodzenie (stąd nagroda w postaci idylli na Tytanie) a nie pod przymusem. I że nie znoszą być inwigilowani. Że po pracy muszą się zabawić i zregenerować. I że warto im zostawić inicjatywę i wolną rekę w doborze środków do wykonywania zadań.
No i Sally (czy raczej Tet) popełniła potworny błąd.
W matrixie jednak (wszystkie trzy matrixy) zostało to dużo lepiej pokazane. Wszak tam pojawiło się coś identycznego. Maszyna nie potrafiła pojąć do końca błędów jakie popełniała kiedy chciała dać ludziom imitację życia.
pilaster napisał(a):A co by Wilk chciał wiedzieć? Wszelkie rozwijanie postaci Tet, tłumaczenie jego motywów, pochodzenia, historii, albo groziło zabójczymi dla fabuły wywodami naukowymi, (można to zrobić w literaturze, ale nie w filmie) albo właśnie popadnięcie w idiotyzmy. Wiemy o Tet tyle, ile wiedzieli zaatakowani przez niego ludzie. I tyle.
Tak, wiemy tyle ile zaatakowani przez niego ludzie, a powinniśmy wiedzieć więcej, bo Harper (po opamiętaniu się) dostał się do środka Tetu (w przeciwieństwie do zaatakowanych przez Tet ludzi). I co tam zastał? Nic. Asceza obrazu jeszcze ujdzie, ale że Tet był zdolny jedynie do tego, żeby powiedzieć Jackowi ze "jestem twoim bogiem"?! Śmieszne. Śmieszne bo twórcy filmu mogli się postarać o coś więcej, a nie postarali się, a nie postarali się dlatego, ze Tet był jedynie ... kolejną "wariacją na temat zagrożonego dominium, państwa, globu, ludzkości".

O, Tet w Niepamięci był tym, czym obcy w dystrykcie 9 - przedstawieniem całkiem ludzkiego problemu zobrazowanym za pomoca kolejnego obcego.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.

