pilaster napisał(a):Bzdura. Właśnie Tet ma jasno określone cele i je z rozmachem realizuje na skalę planetarną.
I co z filmu o tym tecie wiemy? Nic. Tylko tyle że się pojawił, rozpierdolił księżyc, i zaczął grabić ziemię z byle czego. Poza tym nie wiemy nic, a nie wiemy nic dlatego, bo Tet nie był niczym przemyślanym ze strony scenarzystów. Ot "arcywróg" którego potęga miała uwznioślić działania "partyzantów", no i oczywiście wątek centralny czyli ta niepamięć głównego bohatera i związane z nią jego przygody. No i słowa z Horacego, które stanowiły sam rdzeń filmu - przez cały film Harper zdążał do realizacji wartości o których opowiadał fragment. A Tet? Tet był tylko czymś, co należało zniszczyć. "Zło", "wróg", "zagrożenie". Niespecjalnie skupiono na nim uwagę, jako na czymś specjalnym. Ot, kosmiczny Hannibal, Atilla z jednym elektronicznym okiem, grabieżca który chce odebrać "to, co nasze".
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.

