<&>' napisał(a):Dlatego, że założenia się nie różnią, Morgan Freeman dostrzegł wyjątkowość numeru 49? :roll:
Uwaga Spoiler!
A miał jakiś wybór? Nr 49 był jedyny, jaki Malcolm Beech znał. Pozostałe znajdowały się poza jego zasięgiem. W końcu nie posiadał on takiego bajeranckiego samolociku, jak Harper. Mógł go tylko Beech "kształtować" poprzez podsuwanie odpowiednich lektur i mieć nadzieję że to zadziała. Zresztą proszę zwrócić uwagę, że Beech wcale nie mówi, że nr 52 jest wyjątkowy. :roll: To sierżant Sykes, wyraźnie niezadowolony z podejmowania takiego ryzyka, zadaje takie pytanie Beechowi. A ten ...zaprzecza, jakoby tak uważał.

Beech znajdował się w impasie. Wiedział, że jeżeli nie zrobi nic, to wkrótce już nie będzie ani jego, ani ruchu oporu, Tet dokończy terraforming, a Homo sapiens wyginie ostatecznie. Przekonanie klonów do stanięcia po ich stronie było ostatnią szansą ludzkości i po prostu musieli oni zaryzykować.
Inaczej Sykes, który urodził się już po wojnie i po prostu innego świata niż ten zniszczony nie znał.
Koniec Spoilera
Cytat:I nie, mylisz się, to założenie identyczności nie działa- jeśli 49 natknął się na literaturę, której nie czytał 52, a która w numerze 49 wzbudziła wzniosłe uczucia; jeśli 49 znalazł oazę i zbudował w niej altankę, w której słuchał klasyki rocka z winyli- to wszystko buduje indywidualne doświadczenia numeru 49.
A kto mu te lektury podsuwał, chę?
Cytat:Ale, co ważniejsze, żaden z nich nie jest oryginalnym Jackiem Harperem, który zginął- kropka.
jednak mają oni wystarczająco dużo z niego, aby stanowić substytut. Zresztą pisząc o nich "klony' dokonujemy pewnego uproszczenia. To nie sa prawdziwe klony (tacy jak bracia bliźniacy), tylko coś w rodzaju biorobotów, nie tylko idebtycznych genetycznie, ale też z identycznie 'zaprogramowaną" psychiką, opartą na psychice oryginału
Cytat:A co do "wszystko już było", to rzecz w tym, że to jest zgrabny zbiór motywów SF już sprawdzonych. Nie ma w "Niepamięci" nic nowatorskiego i przełomowego, przynajmniej jeśli chodzi o fabułę samą, a wręcz przeciwnie.
Po pierwsze to nieprawda, bo filmu SF, w którym by Obca SI manipulowała ludźmi do swoich celów w tzw "realu", a nie w przestrzeni wirtualnej, jeszcze nie było.
Po drugie, twórca, czy to literatury, czy filmu ma pełne prawo do zapożyczania, zżynania, inspirowania się, odnoszenia, etc do poprzedników. Liczy się tylko to, co wyjdzie na końcu
Cytat:Jeszcze jedno. Muzyka w "Niepamięci" mnie drażniła.
A co konkretnie? Nie pisałem o niej, bo faktycznie nie jest to najsilniejsza strona filmu, ale dość zgrabnie go ilustruje. Przyczepić się nie ma do czego.
exodim
Cytat:"Grę Endera". Oprócz kilku głupot jak statki, których pasażerowie oddychają tlenem produkowanym przez rośliny czerpiące wodę z zamkniętego obiegu czy historia przeludnionej Ziemi, obraz nie tak wcale dalekiej przyszłości, jaki O.S. Card przedstawia czytelnikom jest spójny logicznie z naukowego punktu widzenia i ciekawy. To jedna z nielicznych dobrych książek SF, którą da się przeczytać w kilka godzin. I choć oczywiście ma tu znaczenie sama jej objętość (niecałe 300 stron), to również istotny jest użyty język - niezawoalowany i bez pojęć, których znaczenia czytelnik musi się domyślać, często nawet przez całe opowiadanie (jak w przypadku Dukaja) oraz styl, bez przerostu formy (psychologizm czy długaśne i nudne rozważania etyczne), z interesująco poprowadzonym ciągiem połączonych ze sobą sensownie zdarzeń (głównie skupiających się na tytułowym bohaterze, ale również na jego rodzeństwie).
Co ciekawe, książka została napisana ponad ćwierć wieku temu, a w ogóle się nie zestarzała.

Cytat:Muszę porównać swoje doświadczenia książkowe z filmem, bo ostatnio powstał.
Pilaster porównał. Film jest gorszy, chociaż wciąż warto go zobaczyć. Myślę że bardzo zaszkodziło mu nadmierne skrócenie, przez co niektóre wątki zostały zredukowane do pojedynczej sceny. Powinien być z pół godziny dłuższy.

