Całkowicie już pomijając tak prostą rzecz jak zwykłe przywiązania do swojego domu.
Zresztą to eurofanatycy są mniej tradycjonalistyczni, więc może niech wyjadą na zachód i nigdy nie wracają, skoro tam taki raj?
Zresztą to eurofanatycy są mniej tradycjonalistyczni, więc może niech wyjadą na zachód i nigdy nie wracają, skoro tam taki raj?

