Wilk napisał(a):To chyba prościej byłoby gdyby "tetaformowali" Marsa a nie Ziemie.
Wbrew pozorom, różnice pomiędzy Marsem a Ziemią są na tyle duże, że mogłyby usprawiedliwyć ten wybór, nawet kosztem konfliktu z lokalnymi mieszkańcami, konfliktu, z którym Tet nie miał większego problemu.
Cytat:Oczywiście założywszy że istniała jakaś cywilizacja która wysłała Teta. Tet mógł równie dobrze być jakimś artefaktem po cywilizacji która dawno przestała istnieć, i który teraz wyniszczał kolejne planety
Owszem, możliwość, że Tet realizuje jakiś dawno nieaktualny i zarzucony program jest bardzo prawdopodobna.
<&>
Cytat:Zresztą każda informacja o organizacji ruchu oporu była cenna, po co też wlatywać do kryjówki i przed rozpoznaniem sytuacji urządzać zwykłą jatkę, ryzykując utratę kilku dronów (a przecież tak ich brakuje!)?
Drony działają w dużej mierze autonomicznie, bez kontaktowania się z centralą. A co do ruchu oporu, to Sally z powodzeniem mogła lekceważyć jego istnienie i nadać mu fatalnie dla siebie niski priorytet. W końcu problemem stawali się dopiero, gdy udawało im się zaatakować którąś z ssaw, a to się nie zdarzało zbyt często, może w ogóle tylko raz. Sama praca Jacków i Vick nie musiała więc mieć dla Sally specjalnie dużego znaczenia i nie poświęcała na to więcej zasobów (także satelitów komunikacyjnych, etc), niż to było konieczne
Tet był przekonany, że niezależnie od planów i poczynań zbuntowanego 49, zawsze będzie w stanie kontrolować sytuację. I się przeliczył.

