exodim napisał(a):jak bardzo taka praca wyciągnie biednych z biedy... :roll:
Chodzi oczywiście mi o drugie. Rząd stwarza miejsca pracy. Powiedzmy tworzy państwowe stolarnie (które współistnieją oczywiście z prywatnymi i nawet nie muszą z nimi konkurować). Dzięki temu ludzie mają zagwarantowaną pracę i faktycznie nabywają umiejętności.
Nie ma być gwarantowanego podstawowego dochodu to niech jest chociaż gwarantowana praca.
exodim napisał(a):Bieda to stan umysłu, przede wszystkim, a nie stan posiadania.
Oczywiście jest to bullshit niczym niepotwierdzony. A czekaj próbujesz to czymś potwierdzić:
exodim napisał(a):Kto twierdzi inaczej, niech się przekona ilu biedaków stało się bogaczami, a ilu bogaczy - biednymi.
No właśnie ilu? Jako procent populacji? Oczywiście znajdziesz nieliczne przypadki ale jeśli chcemy mówić o populacji jako całości to najwyższą mobilność ekonomiczną wykazują kraje skandynawskie. Oczywiście jest to logiczne gdyż tworzą one ludziom możliwości rozwoju i konkurowania przynajmniej w wyższym stopniu z lepiej usytuowanymi rówieśnikami.
exodim napisał(a):W biedzie nie ma nic złego. Ludzie biedni zasługują w pełni na bycie takimi, jeśli sami nie potrafią zmienić swojego stanu. Nie wiem dlaczego państwo powinno wydusić z podatników pieniądze na pomoc tym biednym umysłowo.
Oczywiście, że bieda jest zła to oczywista oczywistość. To nie jest tak, że ludzie sami nie chcą zmienić swojego położenia ale system gospodarczy na to nie pozwala. Gdy istnieje np. takie zjawisko jak bezrobocie. Albo cykliczne kryzysy gospodarcze kapitalizmu.
Zobaczmy np. ile osób było w USA na tzw. Food Stamps
![[Obrazek: widemodern_snap1_110113.jpg]](http://www.usnews.com/dbimages/master/49236/widemodern_snap1_110113.jpg)
Widzimy, że od roku 1993 do 2000 ta ilość znacznie się zmniejszyła. Według libertarian taka rzecz nie powinna mieć miejsca bo przecież ludzie chcą być na zasiłkach i nie chcą pracować. Więc nie powinniśmy mieć spadków. Ale jak widzimy gdy tylko nadeszło prosperity i powstały możliwości ludzie szybko to wykorzystali.
Potem mamy kolejny kryzys gospodarczy. I liczba pobierających drastycznie się zwiększyła. Co się stało? Nagle ludzie stali się leniwi?
Ale poczekaj. Gdy kryzys w miarę udało się opanować liczba ta przestała wzrastać:

