Socjopapa napisał(a):No tak, jak oni śmią osiągać zyski - powinni mieć maksymalnie 1000 zyla przed opodatkowaniem.
Zyski mogą osiągać a nawet musza aby biznes się kręcił i firma się rozwijała.
Myślę, że wielu kapitalistów dzisiejszych tak nie patrzy na interes.
Własna konsumpcja może być najważniejsza. Może to dotyczyć także tych kapitalistów, którzy sprytnie zawładnęli środkami produkcji- różne prywatyzacje.
Na pewno wiesz co mam na myśli. a także lekarzy przyjmujących w miejscach opłacanych za nasze składki za dodatkowa kasę na przykład. Nie mam na myśli prywatnych klinik- tam sytuacja jest czytelna.Przepisy są ważne dla kobiet:
Pani Alina ma 28 lat, pracuje w agencji reklamowej na umowie-zleceniu, płaci składki od pełnej pensji, czyli 5 tys. zł brutto. - Taką zaproponowano mi umowę dwa lata temu, więc ją przyjęłam. Wolałam to niż bezrobocie. Bardziej niż kwestia emerytury nurtuje mnie pytanie, co się stanie, jeżeli zajdę w ciążę? Wiem, że pracodawca może mnie zwolnić z dnia na dzień, ale jaką ochronę oferuje mi państwo, skoro płacę takie same składki jak pracownicy na etacie?
Ktoś, kto wykonuje swoje obowiązki na podstawie umowy-zlecenia, ma słabszą ochronę przed zwolnieniem z pracy niż etatowiec - krótszy okres wypowiedzenia i nie przysługują jej np. odprawy, gdy straci pracę nie ze swojej winy. Gdy pani Alina zajdzie w ciążę, pracodawca będzie mógł ją zwolnić, a nie mógłby, gdyby miała etat.
Ale jeśli pani Alina zajdzie w ciążę, a opłacała dobrowolnie składkę na ubezpieczenie chorobowe, to ma prawo do zasiłku macierzyńskiego. Przysługuje on każdej kobiecie, która urodziła dziecko w okresie ubezpieczenia chorobowego.
Ważne! To pani Alina sama decyduje, czy chce opłacać składkę na ubezpieczenie chorobowe. Na etacie jest ona obowiązkowa, ale zleceniobiorcy zazwyczaj jej nie opłacają.
I na pewno nie uświadomią pani Alinie, że warto ją jednak opłacić.
nie leży to w ich interesie.
A potem się dziwimy, że w Polsce nie rodzą się dzieci.
