exodim napisał(a):Co do Thatcher:
1. Average growth. Under Thatcher, GDP rose by 29.4 per cent — an average of 0.6 per cent growth per quarter. (That’s the same as the average growth rate from 1955 to 2013.)
Czyli nic ciekawego a dodatkowo Thatcher miała do dyspozycji zyski (opodatkowane na 90%) z ropy naftowej. Dodatkowo zniszczyła brytyjski przemysł i doprowadziła do ogromnego rozwarstwienia społecznego(i tak znam ten śmieszny filmik z Thatcherową wywijającą rękami aby pokazać rozwarstwienie. Szkoda, że nie dodała do ilu chorób społecznych takie rozwarstwienie prowadzi włącznie z kryzysami).
exodim napisał(a):2. Manufacturing jobs lost, but more service jobs created. A net of 1.6 million jobs were created under Thatcher. The manufacturing industry lost 1.9 million, while the services sector grew by 3.6 million.
Tak. Zamieniono podobnie jak w USA świetnie płatne prace w przemyśle na pracę w McDonaldzie.
exodim napisał(a):który i tak nie mógł konkurować z azjatyckim, musiał zostać ograniczony.
Jakoś Niemcy ograniczać nie musieli :lol2:
exodim napisał(a):Przez ponad 20 lat od 1990 do 2011 r. PKB wzrósł we Francji w wielkościach realnych o 23 proc. podczas gdy w Wielkiej Brytanii o 40 proc., a w Korei Płd. o ok. 150 proc.
W Mongolii pewnie z 500%. Jak dałbyś ludziom z Nowej Gwinei nowoczesny sprzęt rolniczy to dopiero byś uświadczył cud gospodarczy i wzrost PKB.
Francja jest bogatsza od Wielkiej Brytanii. A do tego wychodzi z kryzysu lepiej niż W. Brytania (mój post wyżej). Może nie tak dobrze jak Niemcy ale jednak. Ma jeden z najkrótszych tygodni pracy i najwyższą wydajność na godzinę przepracowaną na świecie:
Francja zajmuje pierwsze miejsce wśród krajów G8 pod względem wydajności pracy (mierzonej jako stosunek PKB per capita do liczby przepracowanych godzin.
W roku 2004 PKB na przepracowaną godzinę wynosił 47,7 dol. (USA – 46,3; Niemcy 42,1; Wielka Brytania 39,6; Japonia 32,5)
Inne kraje muszą nadrabiać przez zmuszanie pracowników do dłuższej pracy.
exodim napisał(a):Czyli kolejny popytowiec-dureń wraca na podaż :>
Produkować dla kogo? Pogrążonej w długach, zubożonej przez neoliberalizm klasy średniej? :lol2:
Oczywiście jeżeli przez produkcję mamy na myśli industrializacyjne kraju i tworzenie dobrze płatnych miejsc pracy to warto.
exodim napisał(a):Szwecja w ostatnich 3 latach pokazała, że zmniejszając koszty pracy i działając według ekonomii podaży, może powiększyć wzrost gospodarczy przy równoczesnym utrzymaniu welfare'u.
A kto jest temu przeciwny? :lol2:
Jeżeli można to warto. Wy jednak proponujecie rozmontowanie welfare'u. Oczywiście, że mona pozwolić sobie na uelastycznienie, mniejsze regulacje rynku pracy gdy mamy dodatkowo silny welfare. Nawet nazywa się to coś flexsecurity. Możesz zwolnić pracownika w każdej chwili ale on w zamian na czas szukania pracy socjal odpowiadający jego wcześniejszym zarobkom. W chcecie tylko flex.
Możesz sobie pozwolić na zniesienie płacy minimalnej (nie biorącej pod uwagę np. regionu kraju) na rzecz negocjacji za pomocą lokalnych związków zawodowych (w Skandynawii 85-90% robotników w związkach) ale wy chcecie przecież rozmontowania związków zawodowych znowu przykład Reagana i Thatcher.

