Wracając do samego zakazu handlu w niedzielę. Nie chce mi się wdawać w dyskusje o jego słuszności bądź nie ale zaskoczyło mnie jedno.
Środowiska feministyczne, które przecież powinny poprzeć go jednym głosem były raczej na nie. Argumentowały to zapędzaniem kobiet do kościoła i do garów oraz ograniczaniem im możliwości robienia kariery. Jak bardzo oderwanym od rzeczywistości trzeba być aby myśleć, że przeciętna pani na kasie w markecie siedzi aby robić karierę a nie po to aby przynieść pieniądze do domu. Sprzeciw zmontowany chyba tylko na zasadzie takiej, że sokoro katolicy są na tak to my będziemy na nie.
Środowiska feministyczne, które przecież powinny poprzeć go jednym głosem były raczej na nie. Argumentowały to zapędzaniem kobiet do kościoła i do garów oraz ograniczaniem im możliwości robienia kariery. Jak bardzo oderwanym od rzeczywistości trzeba być aby myśleć, że przeciętna pani na kasie w markecie siedzi aby robić karierę a nie po to aby przynieść pieniądze do domu. Sprzeciw zmontowany chyba tylko na zasadzie takiej, że sokoro katolicy są na tak to my będziemy na nie.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

