Neuromanta napisał(a):A przy okazji Putin tych wrogów nie może spacyfikować. Nawet rozmowy są z nimi prowadzone, co jest kuriozum przy całym froncie prowadzonym przeciw rewolucyjnym władzom i nie uznawaniu ich. Albo to gra w stylu poczekamy-zobaczymy albo naciski na Rosję były naprawdę ostre.Rosja jest w Ukrainie by załatwić swoje interesy, nie by pacyfikować tych wrogów. Ci wrogowie są tylko narzędziem, i to bardzo wygodnym narzędziem.
Po co pacyfikować takich idealnych wrogów, przecież na ich miejsce mogliby wejść gorsi, robiący faktyczne problemy.
Putin chce przede wszystkim Sewastopol, prawdopodobnie wraz z resztą Krymu, być może też pewnymi wschodnimi terenami, a reszta Ukrainy zostaje na później. Możliwe że z nadzieją że banderowcy tak na świrują że za parę lat protegowanego Putina przyjmą tam z otwartymi ramionami. Albo że tak narozrabiają że aż zachód będzie chciał by Rosja zainterweniowała.
Jeśli zabierze też wschodnie tereny przemysłowe, to Ukraina poleci ekonomicznie.
Może potem Putin powie "Ok, teraz cały porewolucyjny syf co został sobie weźcie do UE i się z nim męczcie".
Inna kwestia że zostało z lekko ponad 2 lata rządów Obamy, Putin będzie teraz łapał możliwe okazje póki może, bo małe szanse że następny prezydent USA będzie równie nieskuteczny w hamowaniu jego ambicji.
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.

