Patafil napisał(a):Wielkim błędem obecnych patriotów jest utożsamianie dawnej komuny i obecnego, importowanego z Zachodu, lewactwa.Nigdy ich nie utożsamiałem. To dwie odrębne ideologie. Komuna miała swój udział w kształtowaniu lewactwa, ale obecnie jest to potwór, który przeżył swojego stwórcę.
Patafil napisał(a):Komuna (przynajmniej ta powojenna, kiedy Stalin zrozumiał, ile mogłoby kosztować zniszczenie patriotyzmu i narodowej tożsamości) interesowała się właściwie tylko socjalizmem w gospodarce i nie zamierzała niszczyć tradycyjnych wartości.Komuna zamierzała niszczyć (lub nie) tradycyjne wartości jak jej było wygodnie.
Jak tradycyjne wartości się przydawały komunie, to je tolerowała, jak nie, to je niszczyła.
Patafil napisał(a):Przeciwnie, stawiała opór zachodnim trendom, które Polacy w swej naiwności traktowali jako ,,wyzwoleńcze'' (BTW, pamięta ktoś antypedalską akcję Kiszczaka w 1985 r.?Oczywiście że stawiała opór zachodnim ( i wszelkim innym) trendom, bo chciała by rządziły trendy komunistyczne, jej własne. Ot cała filozofia.).
Patafil napisał(a):Dlatego po upadku komuny wszystko zaczęło wracać do normalności: w krajach normalnych jak Czechy czy Węgry szybciej, w krajach specjalnej troski jak Polska czy Rosja wolniej.Akurat jeśli chodzi o tworzenie tygli etnicznych i zabawę konfliktami etnicznymi dla własnych korzyści to komuna też ma swoje na koncie.
Patafil napisał(a):Masz oczywiście rację, że zachodnie lewactwo długo nie pociągnie, ale jak wyobrażasz sobie powrót do normalności w sytuacji, gdy ogromny procent społeczeństwa to imigranci, obcy rasowo i kulturowo wrogowie wewnętrzni? To jest ta zasadnicza różnica.Może się skończyć rozłamem, albo morderczą wojną domową.
Ale to bardziej problem UK czy Francji, do nas lewactwo po prostu nie zdąży się dobrać na dość długo, żeby doprowadzić do takiej sytuacji zanim samo upadnie.
W ogóle najpierw musiałoby także zrównać nas ekonomicznie z zachodem Europy, bo trzecioświatowi imigranci nie są tak głupi by się pchać do biedniejszej i mniej tolerancyjnej Polski, jeśli mogą się równie dobrze pchać do Francji, Szwecji czy UK.
Patafil napisał(a):To tak jak w kawale o uciekaniu przed głodnym niedźwiedziem - nie musisz biegać szybciej od niedźwiedzia, wystarczy biec szybciej od drugiego kolesia.Różnica polega na tym, że lewacka Bruksela nie ma długiej przyszłości, a nawet w podporządkowywaniu krajów tak naprawdę nie ma zębów, i musi polegać wyłącznie na ograniczonych czynnikach ekonomicznych, a przede wszystkim wojnie kulturowej. W praktyce Polska może po prostu trzymać się na uboczu, co jakiś czas przytaknąć, a potem robić swoje, i poza jakimś artykułem o straszliwych prawicowych polskich izmach i fobiach w Guardianie, Bruksela niewiele może.
,,Tysiącletni'' system tradycji to, oczywiści, pewna metafora, a co do ewentualnej podległości RosjI, to napisałem wyraźnie, iż jest mimo wszystko lepsza opcja od podległości lewackiej Brukseli. Teraz, jako Polak deklarujący tak żarliwie swoją polskość, powinieneś dostarczyć parę przykładów, dlaczego wspomniana wyżej zależność od Brukseli jest dla nas tak bardzo korzystna...
Jeśli się nie poszaleje w ekonomii i nie wymaga łaski Brukseli w tym względzie, to Bruksela właściwie może się tylko popluć ze złości.
Trzeba pamiętać że powody, dla którego nie lubimy lewactwa są także słabościami lewactwa które należy wykorzystywać.
Moskwa zaś ma w swoim rękawie znacznie więcej metod, i raczej przetrwa dłużej od lewactwa. Od przykręcania kurka z gazem, po wjazd czołgów "w obronie rosyjskich obywateli".
Gladiator napisał(a):Bardzo dobre pytanie. Gra idzie według zapewnień Brzezińskiego o wmontowanie Rosji w światowy system i zbliżenie jej do Europy. Nie chcą, aby wpadła w łapy Chin, bo duet ten będzie za mocny. To sie odbywa ponad naszymi głowami i wizyty polskich polityków na Majdanie okazały poszczekiwaniem ratlerków, teraz odezwały się brytany.Brzeziński sam jednak jest przeciwko pozwalaniu Rosji na zajmowanie części ukrainy.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1...y__by.html
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.


).