Baptiste napisał(a):Dlaczego tak sądzę? Dlatego, że nie widzę na horyzoncie żadnych oznak tego aby takowa neutralność miała nam zarówno w bliższej jak i w dalszej perspektywie zaszkodzić.
A przed rozbiorami wcale neutralni nie byliśmy. Byliśmy jedynie słabi.
Dopiero za czasów panowania Sasa z numerkiem III pojawiła się takowa tendencja. (Za czasów pierwszego Rzeczpospolita prowadziła jeszcze aktywną politykę w różnych konfliktach).
Tutaj jednak także wynikało to ze słabości oraz co ciekawsze własnego przekonania o niej, co miało nas niby ochronić. Tylko teraz pytanie. Czy wystąpienia naszych polityków cokolwiek w kwestii naszych możliwości gospodarczych i militarnych zmieniają? Napewno nie. Jeśli już to pogorszą, bo dostaniemy po głowie jakimś z kapelusza wyjętym embargo na eksport tego czy innego towaru.
Tymczasem UE ani USA wcale nas za to nie wynagrodzą.
Wchodzimy na kwestię polityków, którzy wcale w takiej skali i perspektywie nie myślą, a to już całkiem inny temat.
A co do neutralności, to pozwolić sobie mogą tylko kraje na uboczu, z doskonałymi warunkami defensywnymi, które po prostu bardziej opłaca się obejść niż podbijać (Szwajcaria) lub malutkie, na podbijaniu których nikomu nie zależy (Luksemburg).
Polska ani trochę nie przypomina ani jednego ani drugiego.
Dowolne starcie na linii Rosja-Zachód musi przebiegać przez Polskę, neutralną czy nie. Takie strategiczne położenie uniemożliwia neutralność na dłuższą metę.
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.

