Václav Klaus, Jiří Weigl 21 luty 2014
1.Ukraina jest w obecnej formie w dużej mierze sztucznym tworem, który stał się niezależnym państwem w wyniku upadku ZSRR dwie dekady temu.
2.Są w nim z jednej strony obszary na zachodzie kraju, które nigdy nie były częścią Imperium Rosyjskiego (region zakarpacki, Galicja i inne) a do Rosji zostały przyłączone po II wojnie światowej, terytoria, na których toczono bój o niezależną Ukrainę (i po stronie nazistów), z drugiej zaś strony, od 18 stulecia czysto rosyjskie obszary (Krym, Odessa, wschód kraju), dla których niepodległość Ukrainy oznaczała wyrwanie z naturalnego środowiska narodowego.
3.Pewna sztuczność takiego tworu państwowego i odmienność pomysłów obywateli co do jego przyszłego kierunku, paraliżowały jego życie polityczne od samego początku. Dobrze to z Pragi widzieliśmy. Swoje zrobiły i niekontrolowane przekształcenia kraju, ciężkie dziedzictwo komunizmu oraz chaos gospodarczy i polityczny ostatnich dwudziestu lat.
4.Ukraina pozostała i nie mogła nie pozostać krajem głęboko ekonomicznie osadzonym w przestrzeni poradzieckiej, związanym i na wiele sposobów zależnym od Rosji. Jest to naturalne i nie ma łatwego sposobu, aby to zmienić.
5.Dla Rosji, Ukraina jest czymś więcej niż najbliższą zagranicą, czymś więcej niż np. Estonia, Tadżykistan czy Azerbejdżan. To historyczna kolebka jej państwowości i kultury, dom dziesiątek milionów Rosjan.
6.W tej sytuacji, pomysł niektórych ludzi w Europie, a wydaje się, że i czołowych przedstawicieli UE, reprezentantów obecnych władz Republiki Czeskiej, i czołowych działaczy politycznych, że można dopuścić do starcia o orientację Ukrainy i prowadzić bój o jej kierunek wschodni bądź zachodni, ignoruje rzeczywistość. Doprowadzi to kraj do nierozwiązywalnego konfliktu, który może zakończyć się tragicznie.
7.Utrzymanie Ukrainy w jej obiektywnie istniejącej sytuacji geopolitycznej, jako niezależnego a jednocześnie funkcjonującego i prosperującego państwa, wymaga długofalowych posunięć, tak ze strony jej polityków jak i partnerów zagranicznych, wielkiego stopnia powściągliwości i umiejętności dyplomatycznych. Ze wszystkich stron jesteśmy niestety świadkami działań odwrotnych.
8.Ze strony Zachodu jest wielką nieodpowiedzialnością podsycanie ambicji i złudzeń radykałów z zachodniej Ukrainy, że rzeczywiście istnieje wybór między Wschodem a Zachodem, i że UE i USA są zdolne Ukrainie jako całości, w jej kierunku zachodnim nie tylko udzielić wsparcia, ale także długotrwale go zagwarantować. Takiego zdecydowanego i mocnego zainteresowania i gotowości do poniesienia odpowiedzialności, Zachodowi rzeczywiście brakuje. Zachód przyczynił się do rozpętania kryzysu, którego w rzeczywistości nie chce, i którego konsekwencji nie chce ponosić.
9.Postawić Ukrainę przed wyborem – Wschód albo Zachód, to znaczy ją rozbić. Jak się wydaje, to właśnie się dzieje.
10.Wydaje się również, że większość uczestników zaczyna zdawać sobie z tego sprawę. Pytanie brzmi, czy nie jest już za późno. Iluzją jest szczególnie pomysł, że problem ten może być rozwiązany przez nowe wybory.
1.Ukraina jest w obecnej formie w dużej mierze sztucznym tworem, który stał się niezależnym państwem w wyniku upadku ZSRR dwie dekady temu.
2.Są w nim z jednej strony obszary na zachodzie kraju, które nigdy nie były częścią Imperium Rosyjskiego (region zakarpacki, Galicja i inne) a do Rosji zostały przyłączone po II wojnie światowej, terytoria, na których toczono bój o niezależną Ukrainę (i po stronie nazistów), z drugiej zaś strony, od 18 stulecia czysto rosyjskie obszary (Krym, Odessa, wschód kraju), dla których niepodległość Ukrainy oznaczała wyrwanie z naturalnego środowiska narodowego.
3.Pewna sztuczność takiego tworu państwowego i odmienność pomysłów obywateli co do jego przyszłego kierunku, paraliżowały jego życie polityczne od samego początku. Dobrze to z Pragi widzieliśmy. Swoje zrobiły i niekontrolowane przekształcenia kraju, ciężkie dziedzictwo komunizmu oraz chaos gospodarczy i polityczny ostatnich dwudziestu lat.
4.Ukraina pozostała i nie mogła nie pozostać krajem głęboko ekonomicznie osadzonym w przestrzeni poradzieckiej, związanym i na wiele sposobów zależnym od Rosji. Jest to naturalne i nie ma łatwego sposobu, aby to zmienić.
5.Dla Rosji, Ukraina jest czymś więcej niż najbliższą zagranicą, czymś więcej niż np. Estonia, Tadżykistan czy Azerbejdżan. To historyczna kolebka jej państwowości i kultury, dom dziesiątek milionów Rosjan.
6.W tej sytuacji, pomysł niektórych ludzi w Europie, a wydaje się, że i czołowych przedstawicieli UE, reprezentantów obecnych władz Republiki Czeskiej, i czołowych działaczy politycznych, że można dopuścić do starcia o orientację Ukrainy i prowadzić bój o jej kierunek wschodni bądź zachodni, ignoruje rzeczywistość. Doprowadzi to kraj do nierozwiązywalnego konfliktu, który może zakończyć się tragicznie.
7.Utrzymanie Ukrainy w jej obiektywnie istniejącej sytuacji geopolitycznej, jako niezależnego a jednocześnie funkcjonującego i prosperującego państwa, wymaga długofalowych posunięć, tak ze strony jej polityków jak i partnerów zagranicznych, wielkiego stopnia powściągliwości i umiejętności dyplomatycznych. Ze wszystkich stron jesteśmy niestety świadkami działań odwrotnych.
8.Ze strony Zachodu jest wielką nieodpowiedzialnością podsycanie ambicji i złudzeń radykałów z zachodniej Ukrainy, że rzeczywiście istnieje wybór między Wschodem a Zachodem, i że UE i USA są zdolne Ukrainie jako całości, w jej kierunku zachodnim nie tylko udzielić wsparcia, ale także długotrwale go zagwarantować. Takiego zdecydowanego i mocnego zainteresowania i gotowości do poniesienia odpowiedzialności, Zachodowi rzeczywiście brakuje. Zachód przyczynił się do rozpętania kryzysu, którego w rzeczywistości nie chce, i którego konsekwencji nie chce ponosić.
9.Postawić Ukrainę przed wyborem – Wschód albo Zachód, to znaczy ją rozbić. Jak się wydaje, to właśnie się dzieje.
10.Wydaje się również, że większość uczestników zaczyna zdawać sobie z tego sprawę. Pytanie brzmi, czy nie jest już za późno. Iluzją jest szczególnie pomysł, że problem ten może być rozwiązany przez nowe wybory.

