Sziurad napisał(a):Może jakieś konkrety?
OK. To ci podpowiem, nic się nie zmieniło. Można sobie latać w powietrzu i pływać pod i na wodzie, jednak najważniejsze jest panowanie na lądzie i armia lądowa to zapewnia.
Ciekawe dlaczego, było ladowanie na Sycylii, czy w Normandii, ciekawe dlaczego Amerykanie w dwóch wojnach Irackich gówno zrobili w atakach z powietrza (oprócz zabójstwa tysięcy cywilów) i dopiero armia lądowa jak się pokazła to dopięli celów??
Aaaa, zapomniałem, zmieniło się wszystko. Tylko może koledzy podadzą jakiś przypadek, gdzie armia lądowa nie brała udziału w konflikcie, bo przecież zmieniło się wszystko i "czołgi" gówno znaczą.
Zabawne:-)
Gówno wiesz.
Podstawą zwycięstwa na lądzie od czasów drugiej wojny światowej jest dominacja w powietrzu. Odpowiednio silne lotnictwo jest w stanie skutecznie zrujnować infrastrukturę przeciwnika, odciąć go od energii elektrycznej, paliwa, zagłodzić jego populację, zneutralizować siły lądowe.
Nie da się prowadzić wojny krajem, który stracił dostęp do elektryczności, którego przemysł przeistoczył się w ruiny.
"Hope can drown lost in thunderous sound
Fear can claim what little faith remains
But I carry strength from souls now gone
They won't let me give in...
(...)
Death will take those who fight alone
But united we can break a fate once set in stone
Just hold the line until the end
Cause we will give them hell..."
EH
Fear can claim what little faith remains
But I carry strength from souls now gone
They won't let me give in...
(...)
Death will take those who fight alone
But united we can break a fate once set in stone
Just hold the line until the end
Cause we will give them hell..."
EH
