Baptiste napisał(a):Nie, to jest problem jego tekstów. W końcu nie jestem dotknięty debilizmem, mam dostęp do definicji, potrafię czytać.
jak zatem odczytujesz poezje? też ściśle się trzymasz definicji? jeśli nie, to dlaczego?
poza tym wyciąłeś tą ważniejszą cześć mojej wypowiedzi - takie rozumienie (jakie proponuję) tekstów Rusta jest spójne z resztą serialu (i tego typu rozważania nie są czymś niespotykanym w filozofii! wygląda na to, że scenarzyści czerpali z niej pełnymi garściami) - zarówno do strony filmu jako całości (ciężki klimat, ludzie ukazani bardziej od tej mrocznej strony), jak i dobrze uzupełniają postać Rusta (inteligentny po ciężkich przejściach). co natomiast wynika z tego, jeśli jego wynurzenia rzeczywiście są przeintelektualizowanym bełkotem?
Cytat:Zróbmy eksperyment. Celowo w tajemnicy napiszę bełkotliwą bzdurę, z pełną świadomością i premedytacją. Następnie zasugeruję, że ma głębszy sens.
Czy głosy sprzeciwu należy potraktować tak jak ty potraktowałeś moją opinię?
Niezrozumienie jest zawsze objawem niedomagania odbiorcy czy może być jednak sugestią iż to z nadawcą jest coś nie tak?
różnie. przecież tu wszystko zależy od kontekstu. stąd m. in. tak zwracam uwagę na to, jak rozmyślania Rusta współgrają z resztą serialu.
DziadBorowy napisał(a):No i teraz sobie przypomniałem z czym mi się te teksty kojarzą. Toż to to samo co kiedyś spłodził Anaton Szandor La Vey. (nie chodzi mi o sam satanizm - od razu na wszelki wypadek uprzedzam) Tekst dobrany tak aby miał relatywnie małe znaczenie semantyczne ale spore nacechowanie emocjonalne. Idealna metoda ukrycia tego, że król jest nagi - bo każdy sobie z tego tekstu odczyta to co chce.
to działa też w drugą stronę - osoby, które czegoś nie rozumieją często stosują tłumaczenie, jakiego ty używasz aby usprawiedliwić swoją ignorancję. zwróćcie na przykład uwagę jak niemal od razu narracja została skierowana na tory zmierzające do niemerytorycznego zdeprecjonowania drugiej strony: "jak Coehlo", "jak emo" itp.
....jak łatwo wywołać echo w pustych głowach.

