DziadBorowy napisał(a):A mnie zastanawia coś innego. Czy ogólne poparcie środowisk narodowych nie tylko w Polsce ale i w Europie dla działań Rosji wynika z jakiś głębszych przemyśleń (chociaż za cholerę nie wiem jakich - wszak Federacja Rosyjska i jej polityka jest jeszcze większym zaprzeczeniem idei państwa narodowego niż EU) czy też lecą z rozpędu na krytyce EU bo nic innego nie potrafią zaproponować. A może po prostu pełnią obecnie taką rolę jaką pełniła europejska ortodoksyjna lewica za czasów istnienia ZSRR ?
Myślę, że powód chaosu jest jeden: polityczna poprawność. Nie sposób nie zgodzić się z pewnymi tezami Le Pen. Jakkolwiek jestem przeciwnikiem obecnych działań Rosji w tej formie, to jednak jakbyśmy się nie zapierali - Krym to Rosja. Równie dobrze po I Wojnie Światowej można było stwierdzić, że skoro Polski nie ma od 123 lat na mapie Europy, to nie powinna istnieć.
Forma działań rosyjskich to odzyskanie Krymu "na aferę". Najgorsza z możliwych, ale ad hoc najbardziej skuteczna.
A UE? Sztuczny twór połączony mnóstwem finansowych zależności. Nie wiem, może się mylę, ale takie narody jak Holendrzy czy Brytyjczycy nigdy nie będą tolerować Albańczyków, Ukraińców, a nawet Polaków. Choćby Stoch skoczył 300 m w Planicy.

