Rosja do Krymu będzie dopłacać 3 mld dolarów rocznie jak głoszą rosyjskie media. Właśnie po swoją porcję zgłasza się Naddniestrze i też chce takiej dokładki. Tymczasem władzę Kijowa grożą zajęciem rosyjskich majątków na Ukrainie jako rekompensatę za nacjonalizację Krymskich przedsiębiorstw. Kijów także mimo wszystko ustępuje nieco w postulatach politycznych wobec Rosji i obiecuje zwiększenie decentralizacji i władzy regionów ale przy braku federalizacji Ukrainy. Natomiast Łukaszenko musi mieć pełne gacie... Wybiega przed szereg jako strona do prowadzenia rozmów ukraińsko-rosyjskich. Już teraz wiadomo że bracia Rosjanie nie dołożą mu się do interesu no i nikt nie chce pożyczać a nie ma nic do sprzedania co by pozwoliło agonię przeciągać. Zaczyna zmieniać front i już gada o konieczności jedności narodowej Białorusinów (do tej pory gadała tak tylko opozycja, którą namiętnie za to wsadzał) :-D Podobno obudzili się też Japończycy i coś brzęczą o sankcjach. Tylko jak mają wyglądać jak te europejskie to niech sobie dadzą spokój od razu.
Sebastian Flak

