@ TS
Zasadniczo lepiej przygotowana jest Europa. Rosjanie bez Europy będą mieli poważne niedobory np. nawozów sztucznych no i ceny żarcia im skoczą. Teraz jest co prawda lepiej niż w ZSRR bo pozwalają sobie na sankcje sektora spożywczego ale po ostatnich cyrkach z mięsem gdzie po kilku tygodniach ceny im wzrosły o ponad 20%, odcięcie się od Europy spowoduje głód i ceny zaporowe na jedzenie. Lud jest biedny i wytrwały jednak wątpię czy da radę żyć kiedy na jedzenie go stać nie będzie. Co do permanentnego kryzysu to warto zwrócić uwagę że po 1917 ostro po dupie dostali dwa razy. Raz od nas zaiste wielkiej militarnej potęgi i raz od Niemców idących na Moskwę bez ciepłych gaci i całej reszty potrzebnego osprzętu, pomijam już bolszewików i stały niedobór najpotrzebniejszych rzeczy bo mimo tego jakoś przetrwali. Natomiast bardziej bym się spodziewał że pierwsze wyjdą na ulicę ludy bratnie niźli sami Rosjanie. Łukaszenka nagle stał się białoruskim patriotą chcącym krzewić język białoruski, nie chce uznać Krymu, proponuję negocjacje trójstronne, i do tego ma długi i niedobory w gospodarce i nikogo kto chce pożyczać... Jak drugi kolega Putina będzie miał problemy to by znaczyło że sama Rosja będzie całkowicie nie stabilna. A do tego dziś ogłoszono że od kwietnia będziemy mieli dostęp do gazu z Niemiec w ilości 5,5 mld m3 w razie kryzysu. A importujemy 10. Do tego do grudnia będziemy mieli gazoport. My jesteśmy bezpieczni. Reszta Europy nawet bardziej bo jest mniej zależna od Rosji. Włosi chcą całkiem zrezygnować z dostaw gazu i przez zamieszanie z Ukrainą straszą że South Stream nie powstanie. Cały pakiet opisanych wcześniej zmian to zaś 2-3 lata. Tyle nas dzieli od samodzielności energetycznej.
Zasadniczo lepiej przygotowana jest Europa. Rosjanie bez Europy będą mieli poważne niedobory np. nawozów sztucznych no i ceny żarcia im skoczą. Teraz jest co prawda lepiej niż w ZSRR bo pozwalają sobie na sankcje sektora spożywczego ale po ostatnich cyrkach z mięsem gdzie po kilku tygodniach ceny im wzrosły o ponad 20%, odcięcie się od Europy spowoduje głód i ceny zaporowe na jedzenie. Lud jest biedny i wytrwały jednak wątpię czy da radę żyć kiedy na jedzenie go stać nie będzie. Co do permanentnego kryzysu to warto zwrócić uwagę że po 1917 ostro po dupie dostali dwa razy. Raz od nas zaiste wielkiej militarnej potęgi i raz od Niemców idących na Moskwę bez ciepłych gaci i całej reszty potrzebnego osprzętu, pomijam już bolszewików i stały niedobór najpotrzebniejszych rzeczy bo mimo tego jakoś przetrwali. Natomiast bardziej bym się spodziewał że pierwsze wyjdą na ulicę ludy bratnie niźli sami Rosjanie. Łukaszenka nagle stał się białoruskim patriotą chcącym krzewić język białoruski, nie chce uznać Krymu, proponuję negocjacje trójstronne, i do tego ma długi i niedobory w gospodarce i nikogo kto chce pożyczać... Jak drugi kolega Putina będzie miał problemy to by znaczyło że sama Rosja będzie całkowicie nie stabilna. A do tego dziś ogłoszono że od kwietnia będziemy mieli dostęp do gazu z Niemiec w ilości 5,5 mld m3 w razie kryzysu. A importujemy 10. Do tego do grudnia będziemy mieli gazoport. My jesteśmy bezpieczni. Reszta Europy nawet bardziej bo jest mniej zależna od Rosji. Włosi chcą całkiem zrezygnować z dostaw gazu i przez zamieszanie z Ukrainą straszą że South Stream nie powstanie. Cały pakiet opisanych wcześniej zmian to zaś 2-3 lata. Tyle nas dzieli od samodzielności energetycznej.
Sebastian Flak

