pilaster napisał(a):Nie wydaje mi się. Na Ukrainie jest już tak źle, że może być tylko lepiej.Niemniej ryzyko porażki jest oczywiście spore. Ale w takim przypadku i tak nie będzie powrotu do "opcji prorosyjskiej", bo i sama Rosja w międzyczasie znajdzie się w jeszcze gorszych opałach. Zwycięstwo populistów będzie oznaczało po prostu dalsze gnicie i całkowity rozpad kraju, coś w rodzaju "europejskiej Somalii".
Myślę, że nie doceniasz możliwości ludu ukraińskiego. Jedyną alternatywą po niepowodzeniu reform będzie tylko opcja prorosyjska. Bo jaka? Chińska?
pilaster napisał(a):Owszem, ale oligarchom powinno jednak zależeć na sukcesie zmian, bo w kraju upadłym także ich pozycja znacząco się pogorszy. Zwłaszcza że i na interesy z Rosją nie będzie można już liczyć
Kierujesz się logiką. To zrozumiałe. Nie liczyłbym jednak na logikę na wschód do Sanu.
Dlaczego Rosja jest mocarstwem? To proste. KAŻDE państwo liczy się z nią niezależnie od PKB i innych współczynników. Posiada bombę atomową (niejedną) i potrafi obrócić w pył w ciągu 30 minut średniej wielkości państwo. Nie jest mocarstwem ekonomicznym, ale w świetle dzisiejszego zadłużenia wielu państw nikt nie jest. Jest mocarstwem militarnym. A pogorszenie bytu w Rosji może zaowocować naciśnięciem czerwonego guzika. Być może nie będziesz wtedy miał czasu na napisanie posta w stylu: "Przebaczcie, myliłem się".

