I jeszcze
Ostatecznym sprawdzianem zdolnosci bojowej każdej armii jest oczywiście wojna. W naszym konkretnym przypadku, zakładając, że armia rosyjska jest faktycznie tak potężna, jak ją malują nie ma żadnego powodu, dla którego po Krymie nie moglaby sobie wkroczyć do Doniecka, czy Charkowa, potem do Kijowa, a nawet do Lwowa.
I rzeczywiście wyznawcy niezwyciężonej armii czerwonej triplesix, pitbppl, sziurad, etc cały czas o tym tu ględzą. Że już "lada moment", że "zaraz" genialny Putin wykona "następny ruch", że "dzisiaj Krym, jutro reszta Ukrainy, a pojutrze cały świat", etc...
Jednak pomimo tego chóru dupowłazów, jakoś Rosjanie nawet do Doniecka ...nie wkraczają. Czyżby jednak armia radziecka nie była tak potężna i niezwyciężona?
Ostatecznym sprawdzianem zdolnosci bojowej każdej armii jest oczywiście wojna. W naszym konkretnym przypadku, zakładając, że armia rosyjska jest faktycznie tak potężna, jak ją malują nie ma żadnego powodu, dla którego po Krymie nie moglaby sobie wkroczyć do Doniecka, czy Charkowa, potem do Kijowa, a nawet do Lwowa.
I rzeczywiście wyznawcy niezwyciężonej armii czerwonej triplesix, pitbppl, sziurad, etc cały czas o tym tu ględzą. Że już "lada moment", że "zaraz" genialny Putin wykona "następny ruch", że "dzisiaj Krym, jutro reszta Ukrainy, a pojutrze cały świat", etc...
Jednak pomimo tego chóru dupowłazów, jakoś Rosjanie nawet do Doniecka ...nie wkraczają. Czyżby jednak armia radziecka nie była tak potężna i niezwyciężona?

