USA ma chyba interes w tym, żeby zaniżac ''%PKB wydawany na armie'', po to by innych krajów nie mobilizowac do dozbrajania i ogólnie raczej nie prezentować siły swojego wojska (defilady, manewry pokazowe itp), i nie prowokować.
Przez to Obama wydaje się być ''ciotowaty'', niepewny'', ''tchórzliwy'', ''mało zdecydowany'', ''klaunowaty'', bo nie reaguje militarnie w sprawie Krymu, choć jesli Rosja stoi na krawędzi kryzysu gospodarczego, to pewnie Krym i tak prędzej czy póxniej wróci do Ukrainy.
I wtedy ''tchórzliwego Obamę'' mozna zrozumieć.
Natomiast Ruscy, wiedzeni wielkomocarstwowymi tesknotami, mogą zawyżać ''%PKB wydawany na armie'' i chyba lubią się lansować manewrami, ćwiczeniami wojskowymi. To chyba taki styl rezymowych kraików.
Więc tak naprawdę, róznice między USA a Rosją moga być jeszcze wieksze.
Przez to Obama wydaje się być ''ciotowaty'', niepewny'', ''tchórzliwy'', ''mało zdecydowany'', ''klaunowaty'', bo nie reaguje militarnie w sprawie Krymu, choć jesli Rosja stoi na krawędzi kryzysu gospodarczego, to pewnie Krym i tak prędzej czy póxniej wróci do Ukrainy.
I wtedy ''tchórzliwego Obamę'' mozna zrozumieć.
Natomiast Ruscy, wiedzeni wielkomocarstwowymi tesknotami, mogą zawyżać ''%PKB wydawany na armie'' i chyba lubią się lansować manewrami, ćwiczeniami wojskowymi. To chyba taki styl rezymowych kraików.
Więc tak naprawdę, róznice między USA a Rosją moga być jeszcze wieksze.

