Zasadniczo pomagając na Bliskim Wschodzie mieliśmy bonusy w postaci możliwości ekspansji na tamte rynki i udział w odbudowie. I to nie wina amerykanów że ta pożal się Thorze polska elita polityczna zamiast lobbować, wspierać i wysyłać przedsiębiorców do Iraku ograniczyła się jednego czy dwóch spotkań w ambasadach. Wszyscy skorzystali, nawet Koreańczycy chociaż specjalnego poparcia z ich strony widać nie było. A tylko tym debilom z rządu dupy się ruszyć nie chciało to i możliwości przepadły. Przecież amerykanie nie obiecywali że będą tantiemy wypłacać. Akurat w tym przypadku wina leży po stronie rządu. Nie byli chętni do roboty to zyski im sprzed nosa sprzątnęli.
Sebastian Flak

