Wilk napisał(a):Czasy się zmieniają, interesy i sprzymierzeńcy też. Jakoś nie widać było aby ci nasi "sprzymierzeńcy" specjalnie się losem Polski przejeli na konferencji w Jałcie. Sprzedali nas Stalinowi. I to jest fakt. Pomagali nam wtedy, kiedy sami mieli w tym interes. My pomagaliśmy im (choćby ostatnio na Bliskim Wschodzie), nie mając z tego nic. W dupie mam takich sprzymierzeńców, którzy kiedy tylko wiatr inaczej zawieje sprzedają nas naszym "odwiecznym wrogom". Kto tutaj jest pożytecznym idiotą?
"Sprzedali nas Stalinowi" - takie zdania piszą gimbazjaliści na onecie, a nie poważni dyskutanci.
Jeśli "sprzedali", to za co? Żadna z dwu wygranych stron nie miała ochoty i sposobności walczyć przez kolejne X lat po pokonaniu Hitlerowskich Niemiec. Armia Czerwona, pomimo pozorów witalności, była wyczerpana; kampania środkowoukraińska i później rajd na Berlin uszczupliły liczbę dostępnego sprzętu, oficerów i morale. Armia Radziecka nie byłaby w stanie walczyć z USA, szczególnie po Hiroszimie - Rosjanie nie mieli wtedy jeszcze broni jądrowej.
Alianci zachodni również byli wyczerpani, a opinia publiczna w USA nalegała na pokój z sowietami. Wszyscy byli już zmęczeni wojną. Nikt zatem nikogo "nie sprzedał", jak tutaj starasz się twierdzić, oczywiście niepoważnie i mylnie interpretując mechanizmy polityczne. Polska była skazana na orbitowanie wokół ZSRR, z Jałtą, czy bez niej.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
