Machefi,
cóż, widocznie bardzo różnimy się w ocenie motywacji Roosevelta. bo obawa o walkę na trzy fronty w żadnym razie nie była decydująca. rozchodziło się bardziej o kwestie ideologiczne (dokopanie kolonialnym państwom, przede wszystkim wielkiej brytanii i ustawienie USA jako numeru 1 na świecie), dodatkowo inspirowane agentami radzieckimi, którzy przecież mieli na niego wpływ.
co do twojego porównania, to jeśli już chcemy się trzymać środowiska pracy, to wyglądało to tak, że dwie firmy konkurują ze sobą, ale jedna widzi, że może coś od drugiej uzyskać, jeśli odda kilku swoich pracowników, którzy jednak do zmiany pracodawcy nie są chętni, bo płace u konkurencji dużo mniejsze, a zapierdol większy ;] przeczuwając co się święci zasuwają jak szaleni nad kolejnymi projektami dla firmy matki, ale gdy je pomyślnie kończą to i tak zostają sprzedani. Roosevelt po prostu zagrał w ten sposób europą wschodnią, którą wykorzystał do swoich celów, żeby bardziej dosadnie i kolokwialnie nie powiedzieć, że zwyczajnie wyruchał w dupę.
cóż, widocznie bardzo różnimy się w ocenie motywacji Roosevelta. bo obawa o walkę na trzy fronty w żadnym razie nie była decydująca. rozchodziło się bardziej o kwestie ideologiczne (dokopanie kolonialnym państwom, przede wszystkim wielkiej brytanii i ustawienie USA jako numeru 1 na świecie), dodatkowo inspirowane agentami radzieckimi, którzy przecież mieli na niego wpływ.
co do twojego porównania, to jeśli już chcemy się trzymać środowiska pracy, to wyglądało to tak, że dwie firmy konkurują ze sobą, ale jedna widzi, że może coś od drugiej uzyskać, jeśli odda kilku swoich pracowników, którzy jednak do zmiany pracodawcy nie są chętni, bo płace u konkurencji dużo mniejsze, a zapierdol większy ;] przeczuwając co się święci zasuwają jak szaleni nad kolejnymi projektami dla firmy matki, ale gdy je pomyślnie kończą to i tak zostają sprzedani. Roosevelt po prostu zagrał w ten sposób europą wschodnią, którą wykorzystał do swoich celów, żeby bardziej dosadnie i kolokwialnie nie powiedzieć, że zwyczajnie wyruchał w dupę.
....jak łatwo wywołać echo w pustych głowach.

