DziadBorowy napisał(a):Co prawda jest tam sporo przemysłu ale jeżeli jest w takim samym stanie jak reszta gospodarki należy go raczej traktować jako obciążenie - doprowadzenie go do jako takiej formy będzie kosztować krocie i wywoła kolejne fale niezadowolenia społecznego ludzi przyzwyczajonych, że do fabryki się chodzi i bierze pensje. Sprawny przemysł to fajna sprawa, ale w tej chwili dla Ukrainy jest to bomba z opóźnionym zapłonem - i jak tylko zaczną się reformy zaraz wybuchnie.Jeśli jest opóźniony a państwo biedne (a jest biedne, w kryzysie i napewno nie ma kasy na modernizację) to mogliby pokombinować z prywatyzacją. Ale w Ukraińskich warunkach to aż strach myśleć o kształcie tej prywatyzacji...
Pozbywanie się przemysłu jest zawsze głupim posunięciem. Łatwiej bowiem go zmodernizować lub wystawić na sprzedaż (aby zajął się tym kto inny z myślą o zysku) niż tworzyć od zera.
Ukraina jeśli chodzi o usługi także nie jest konkurencyjna z Europą także nie widzę sensu w tym aby kolejne państwo poszło tą drogą tylko po to aby po kilkunastu latach przypomnieć sobie o roli przemysłu (tak jak ma to teraz miejsce w Europie poza oczywiście państwami, które swój przemysł utrzymały-np. Niemcy).
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
