Język nie musi być rdzeniem tożsamości narodowej. Dobry przykład podał pilaster. Można do tego dodać jeszcze bardziej znamienity model szwajcarski. W Szwajcarii mianowicie nikt nie mówi po szwajcarsku (de facto taki język nie istnieje, określa się tym mianem jedynie odmianę niemieckiego spotykaną w tym kraju), a jednak mało który Szwajcar wyzbyłby się swojej tożsamości narodowej na rzecz np. niemieckiej czy francuskiej.
Niemniej, wschodnie rubieże Ukrainy to inny przypadek, bardziej osobliwy. Tereny Ługańska i Charkowa historycznie nie są związane z narodem Noworusinów, dopiero od wieku należą do państwowości ukraińskiej (dzięki bolszewikom, którzy przez pozorną dążność do decentralizacji ofiarowali te ziemie nowo powstałej republice ukraińskiej), a pod względem tożsamości i kultury po dzień dzisiejszy są rosyjskie, o czym świadczy np. entuzjazm z jakim przyjęto informację o rosyjskiej interwencji na Krymie czy wprowadzenie nadawania rosyjskich stacji radiowych i telewizyjnych.
Ukraina nigdy nie powinna istnieć w kształcie, w jakim znajduje się obecnie*, ale za ten stan rzeczy można obwiniać jedynie władzę komunistyczną. Nie zmienia to jednak faktu, że prawo międzynarodowe zakazuje ingerowania w integralność terytorialną suwerennego państwa i, tak czy owak, nawet jeśli rządy rosyjskie na wschodzie byłyby bardziej korzystne dla tamtejszych mieszkańców, żadna aneksja nie powinna mieć miejsca.
*jej granicę wschodnią, imho, powinien wyznaczać Dniepr, ze wschodnią odchyłką na Zaporożu
Niemniej, wschodnie rubieże Ukrainy to inny przypadek, bardziej osobliwy. Tereny Ługańska i Charkowa historycznie nie są związane z narodem Noworusinów, dopiero od wieku należą do państwowości ukraińskiej (dzięki bolszewikom, którzy przez pozorną dążność do decentralizacji ofiarowali te ziemie nowo powstałej republice ukraińskiej), a pod względem tożsamości i kultury po dzień dzisiejszy są rosyjskie, o czym świadczy np. entuzjazm z jakim przyjęto informację o rosyjskiej interwencji na Krymie czy wprowadzenie nadawania rosyjskich stacji radiowych i telewizyjnych.
Ukraina nigdy nie powinna istnieć w kształcie, w jakim znajduje się obecnie*, ale za ten stan rzeczy można obwiniać jedynie władzę komunistyczną. Nie zmienia to jednak faktu, że prawo międzynarodowe zakazuje ingerowania w integralność terytorialną suwerennego państwa i, tak czy owak, nawet jeśli rządy rosyjskie na wschodzie byłyby bardziej korzystne dla tamtejszych mieszkańców, żadna aneksja nie powinna mieć miejsca.
*jej granicę wschodnią, imho, powinien wyznaczać Dniepr, ze wschodnią odchyłką na Zaporożu
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
