Hans Żydenstein napisał(a):Nie ma w tym nic komuszego. Komusze jest nieposzanowanie własności prywatnej i niedotrzymywanie umów. Korsarz wszystko przetwarza za pomocą paru aksjomatów, które uznaje za święte i potem różne głupoty z tego wychodzą.
Ano właśnie. Co innego wprowadzanie nowych praw i obowiązków "chroniących" pracownika, komuszenie o pensjach minimalnych, wyzysku i innych bzdetach a co innego sytuacja w której pracodawca nie dotrzymuje swojej części umowy i nie wypłaca całości lub części pensji. To jest kradzież a taki pracodawca to nikt inny jak zwyczajny złodziej. Więc trochę nie rozumiem o co chodzi korsarzowi - w takiej sytuacji to pracodawca przecież narusza prawo własności. I nie ma tu większego znaczenia czy umowa była na piśmie czy "na gębę" w obu przypadkach czyn jest jednakowo karygodny.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

