Neuromanta napisał(a):A planety do jakiej wielkości dałoby radę kolonizować?Nawet niewielka różnica w grawitacji mogłaby np. zakłócić pracę układu krwionośnego. Dzisiaj bardziej się zwraca uwagę na czynnik ewolucyjny. A przez miliony lat życie przystosowywało się do konkretnej planety z konkretnym słońcem. Właściwie to nie wiadomo, kiedy i jak organizm takiego kolonisty puści. Chyba że zacznie się coś naprawdę ciekawego: pozaziemska ewolucja człowieka! Ale tu musiałaby zadziałać żelazna ręka doboru nauralnego, tzn. dzieci tych gorzej znoszących nowe warunki musiałyby umierać, a przeżywać te z lepszymi genami. Nie wyobrażam sobie, jak to miałoby wyglądać w praktyce.
|
Czy ktoś mógłby wyjaśnić...? (wątek zbiorczy)
|
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości
